Ireneusz Mazur: Bez nerwowych ruchów

Czy złoty medal dla Resovii Rzeszów oznacza początek rozpadu Skry Bełchatów, która królowała na polskich parkietach przez 7 lat? O porażce bełchatowian w finale PlusLigi i przyszłości klubu mówi Ireneusz Mazur, były szkoleniowiec wicemistrzów.

Magdalena Gajek
Magdalena Gajek

- Jestem wręcz przekonany, że bełchatowianie wrócą w przyszłym sezonie jeszcze mocniejsi. Z tego uśpienia wyrwała ich porażka w finale, teraz będą pałali chęcią rewanżu - mówi w rozmowie z "Polska The Times" Ireneusz Mazur, obecnie komentator Polsatu, wcześniej szkoleniowiec PGE Skry.

Po przegranym 1:3 finale pojawiły się głosy, że Jacek Nawrocki  zwyczajnie źle przygotował zespół do walki o złoto, dlatego Skra przegrała dość gładko. - Gdyby to był problem formy fizycznej, to Skra nie grałaby tak dobrze w finale Ligi Mistrzów. Formy sportowej nie gubi się w jeden dzień. To psychika - twierdzi Mazur.

Jaka przyszłość czeka srebrnych medalistów? - O klub jestem spokojny. Jak znam tamtejszych działaczy, a znam dość dobrze, to oni żadnych nerwowych ruchów nie będą czynili. Jeśli ktoś odejdzie lub dołączy do zespołu, to nie będzie wynikało z porażki, a z zaplanowanego wcześniej scenariusza - przewiduje ekspert.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×