Siatkarki Impelu Wrocław wywalczyły prawo występów w rozgrywkach Challenge Cup. Klub z Wrocławia nie będzie jednak reprezentował Polski w tych europejskich pucharach. - Czujemy pewien niedosyt, jeśli chodzi o pozycję jaką zajęliśmy, ale na pewno nie czujemy rozczarowania. Były ciężkie momenty w rozgrywkach, byliśmy na pozycji ósmej. Zakończyliśmy sezon na piątej pozycji, którą sygnalizowaliśmy jako minimalną, jaką chcieliśmy osiągnąć. Biorąc pod uwagę ilość kontuzji, jakie przydarzyły się w tym czasie i które skutecznie wyeliminowały czołowe zawodniczki, to myślę, że ta lokata jest dowodem na umiejętność mobilizowania się zespołu, na panowanie nad sytuacją przez trenera i zachowaniem przez niego zimnej krwi - powiedział Józef Biegaj wiceprezes zarządu firmy Impel S.A, nawiązując do poprzedniego sezonu. - Myślę, że udział w rozgrywkach pucharowych też spowodował, że mieliśmy takie momenty, że porównaniu do konkurencji zespół był dużo bardziej obciążony. Kontuzje też były efektem wielu meczów następujących po sobie po kilku dniach przerwy - dodał.
We Wrocławiu w tym sezonie chcą się skupić na innych celach, stąd też rezygnacja z udziału w rozgrywkach europejskich. - Sezon poprzedni 2011/2012 był dla naszego zespołu ciężki. Graliśmy w trzech fazach rozgrywkowych - w mistrzostwach Polski, które były w dosyć szalonym tempie prowadzone w związku z przygotowaniami przedolimpijskimi. Z drugiej strony graliśmy w Challenge Cup, gdzie doszliśmy do 1/4 finału. Uznajemy, że ten nasz udział w tych europejskich rozgrywkach był satysfakcjonujący dla klubu. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że te rozgrywki nie są zbyt wymagające do pewnego poziomu. W związku z tym, rekomendowaliśmy radzie nadzorczej, że w tym roku chcemy się skupić na mistrzostwach Polski, na możliwym zdobyciu Pucharu Polski i zrezygnowaliśmy z uczestnictwa w Challenge Cup. Uznaliśmy, że dosyć duża przypadkowość przeciwników i być może kwestie logistyczne mogą nam przeszkodzić w naczelnym celu, jakim jest osiągnięcie możliwie historycznego wyniku w nadchodzącym roku - wyjaśnił Mariusz Ptak, wiceprezes Impel Volleyball.
Do nowego sezonu drużyna z Wrocławia przystąpi także z inną nazwą. Dawna Impel Gwardia Wrocław nazywać się teraz będzie Impel Wrocław, chociaż przewidziane jest miejsce dla nowego sponsora tytularnego. - Chcemy w nazwie zrobić miejsce na sponsora tytularnego, bo wiadomo, że musimy szukać środków finansowych na to, żeby pozycję naszego zespołu lepiej budować. Dziś sport musi pociągać za sobą określone środki inwestycyjne i mogę pochwalić się, że mamy dużo emocji i motywacji do grania na najlepszym poziomie z możliwych, i pieniądze nie odgrywają u nas największego znaczenia. To mogę powiedzieć po budżecie, jaki mamy w porównaniu do czołówki. Jest on sporo mniejszy, niż pierwszych czterech drużyn. Zdajemy sobie jednak sprawę, że zdobycie sponsora dodatkowego, który pozwoli lepiej budować mocniejszą kadrę, to jest jedno z głównych wyzwań zarządu - zaznaczył Biegaj. - Jeżeli chodzi o budżet, to na następny rok jest on już przygotowany. On będzie mimo wszystko sporo wyższy, niż w poprzednim sezonie. Jego wzrost szacujemy na 30 procent - dopowiedział Mariusz Ptak.
W najbliższym sezonie swoją opinię wyraził także Rafał Błaszczyk, szkoleniowiec siatkarek z Wrocławia. - Kilka dni temu świętowaliśmy zdobycie mistrzostwa Polski przez piłkarzy Śląska Wrocław. Myślę, że jest to znakomity impuls dla wszystkich pozostałych gier zespołowych we Wrocławiu. Mam nadzieję, że my pójdziemy śladem piłkarzy i będziemy walczyć o coś więcej, niż tylko o piąte miejsce. Marzymy o tym, żeby walczyć o nieco wyższe cele. Jest tutaj taka polityka rozsądnych i małych kroków. Myślę, że to ma sens, bo to pozwala między innymi na to, żeby ten zespół był nie tylko drużyną składającą się z prawdziwych gwiazd, ale również jest i będzie w nim miejsce dla młodych dziewcząt, które utożsamiają się z Wrocławiem i Dolnym Śląskiem - skomentował trener.
Zespół z Wrocławia rezygnuje z udziału w europejskich pucharach, ale nie spotka go za to żadna kara. - Z rozeznania, które zrobiliśmy, wykluczenie z rozgrywek pucharowych następowałoby tylko w przypadku, gdybyśmy podjęli decyzję już w trakcie pucharów. W sytuacji, kiedy my w momencie tworzenia listy zespołów uczestniczących w rozgrywkach powiedzieliśmy, że nie zgłaszamy akcesu, ta propozycja udziału w pucharach idzie do innych zespołów, które zajęły niższe miejsca. Nie wiąże się to z wykluczeniem w następnych sezonach z pucharów. Tak postąpił na przykład Tauron MKS Dąbrowa Górnicza w poprzednim sezonie. Chcemy czerpać z ich doświadczenia. Chcemy wystartować w pucharach, które byłyby dla nas dużym wyzwaniem - wyjaśnił wiceprezes Impel Volleyball.
- Nie można się oszukiwać, że lepiej pieniądze, które moglibyśmy przeznaczyć na daleki wyjazd, przeznaczyć na rozwój siatkówki młodzieżowej czy infrastruktury. To nie był jednak decydujący element. Najważniejszą rzeczą byłą kwestia określenia priorytetów na najbliższy sezon - dodał.
Tezę postawioną przez Mariusza Ptaka potwierdził trener siatkarek z Wrocławia. - Kara o wykluczeniu zespołów jest wtedy, kiedy ta rezygnacja następuje w trakcie rozgrywek. Jeżeli to się odbywa przed sezonem, takich zagrożeń nie ma - zaznaczył Rafał Błaszczyk.