"Kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3" - to stare siatkarskie porzekadło pasuje jak ulał do reprezentantów Korei Południowej, którzy prowadzili w meczu ze Stanami Zjednoczonymi już 2:0. Co więcej, dominowali do połowy trzeciej odsłony. Duża w tym zasługa Choi Hong-Suka, atakującego drużyny z Azji.
Od stanu 14:13 w trzeciej części Amerykanie zaczęli odwracać losy tego spotkania. Zafunkcjonował blok podopiecznych Alana Knipe'a, wyróżniał się bardzo skuteczny Matthew Anderson. Rywale mieli jeszcze szansę na zwycięstwo 3:1 w całym meczu, ponieważ kilka zdobytych z rzędu punktów dało rezultat 15:13 na ich korzyść.
Mistrzowie olimpijscy doprowadzili jednak do tie-breaka. W decydującej partii znów spotkali się z dużym oporem ze strony Koreańczyków, wygrywając dopiero na przewagi.
Korea Południowa - USA 2:3 (25:20, 25:18, 17:25, 23:25, 15:17)
Korea: Sun-Soo, Sun-Kyu, Hak-Min, Hong-Suk, Yo-Han, Yung-Suk, Oh-Hyun (libero) oraz Young-Min, Bong-Woo, Chul-Woo, Kang-Joo, Dong-Kyu
USA: Anderson, Suxho, Millar, Priddy, Stanley, Holmes, Lambourne (libero) oraz Lotman, Salmon, Thornton, Gardner, McKienzie
***
Pomimo przegranej 20:25 w pierwszym secie, trzy kolejne należały już do Włochów. Gospodarze pierwszego turnieju grupy C pokonali Francję, odnosząc drugie zwycięstwo. Tym samym zespół z Półwyspu Apenińskiego prowadzi w tabeli.
Na nic zdały się 22 "oczka" Antonina Rouziera. Kapitalna gra atakującego ekipy prowadzonej przez Philippe'a Blaina nie wystarczyła do odniesienia triumfu. W szeregach Italii ciężar zdobywania punktów rozkładał się bardziej regularnie.
Francja - Włochy 1:3 (25:20, 22:25, 21:25, 22:25)
Francja: Trefle, Rouzier, Toniutti, Ngapeth, Tuia, Le Roux, Exiga (libero) oraz Grebennikov, Moreau, Samica, Sol, Pujol
Włochy: Kovar, Zaytsev, Savani, Travica, Fei, Birarelli, Bari (libero) oraz Papi, Boninfante.
W niedzielę Francja zagra z Koreą, zaś Włosi podejmą Amerykanów.