Turczynki, których prawdopodobnie nie opuścił jeszcze dobry nastrój po wywalczeniu olimpijskiej kwalifikacji, otworzyły rozgrywki World Grand Prix z wysokiego C. Po piątkowym zwycięstwie nad Japonią przyszedł czas na reprezentację Korei.
Azjatki grały w sobotę bez swojej liderki Yeong-Koung Kim. Brak gwiazdy Fenerbahce Stambuł dało się odczuć już w pierwszym secie. Zakończył się on gładkim zwycięstwem reprezentacji Turcji. Po drugiej partii, którą w końcówce na swoją korzyść rozstrzygnęły Koreanki, wydawało się, że mecz może potrwać nawet pięć setów. Europejki jednak do tego nie dopuściły. Wygrały trzecią odsłonę pojedynku, a w czwartej niemal upokorzyły rywalki wynikiem 25:14.
Turczynki zafundowały kibicom z Busan prawdziwy popis gry w polu serwisowym. Posłały na stronę rywalek aż 13 asów. Lepiej radziły sobie także w ataku. Na nieoficjalną nagrodę MVP zapracowała Polen Uslupehlivan. Atakująca, która w szóstce zastępuje Neslihan Darnel, zdobyła 24 punkty. Po przeciwnej stronie siatki ciężar gry starała się wziąć na siebie Hee-Jin Kim (18 punktów).
Korea Południowa - Turcja 1:3 (18:25, 25:22, 21:25, 14:25)
Korea: Y.M. Han, S.Y. Han, D.Y. Jung, H.J. Yang, H.J. Kim, S.J. Lee, H.R Kim (libero) oraz J.E. Ha, H.S. Lim.
Turcja: Aydemir, Uslupehlivan, Sonsirma, Ozsoy, Erdem, Toksoy, Kayalar (libero).
***
Tegoroczne World Grand Prix nie układa się po myśli Japonek. W sobotę zanotowały drugą już porażkę. Tym razem pogromcą Azjatek okazała się reprezentacja Kuby. Pierwszy set był wyrównany do stanu 19:19. Później Kubanki perfekcyjnie wykorzystały znacznie lepsze warunki fizyczne i wygrały 25:20. W drugiej partii jednak po ich stronie było więcej błędów niż efektownych ataków nad blokiem. Brązowe medalistki ostatnich mistrzostw świata wyrównały stan pojedynku. Podopieczne trenera Rodrigueza wyciągnęły wnioski z przegranej. Kolejne odsłony rozgrywały o wiele uważnej i nie pozwoliły już Japonkom przejąć inicjatywy. W efekcie zgarnęły komplet punktów.
Dominacja Kubanek była widoczna przede wszystkim w ataku i bloku. Azjatki odbiły się od rąk rywalek aż 20 razy! Bardzo dobre spotkanie rozegrała Yoana Palacios, która zapisała na swoim koncie 20 oczek.
Japonki mimo porażki nie tracą optymizmu. - Jestem bardzo niezadowolona z wyniku, ale zagrałyśmy lepiej niż w poprzednim meczu. To daje podstawy, by wierzyć, że systematycznie będziemy podnosić swój poziom - stwierdziła środkowa Erika Araki.
Japonia - Kuba 1:3 (20:25, 25:20, 18:25, 20:25)
Japonia: Nakamichi, Inoue, Otomo, Yamaguchi, Shinnabe, Sakoda, Zayasu (libero) oraz Iwasaka, Araki, Ebata, Kano.
Kuba: Salas, Santos, Palacios, Lescay, Cleger, Giel, Borrel (libero).