Krystyna Strasz zadebiutowała w rozgrywkach siatkarskiej Grand Prix. Libero Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza pomagała Paulinie Maj w bronieniu ataków Serbek. Swój występ oceniła bardzo krytycznie. - Pierwszy raz w Grand Prix, ale dzisiaj więcej biegałam między ławką a boiskiem, aniżeli broniłam. Nie podbiłam zbyt wiele piłek w obronie, a to było dzisiaj moje główne zadanie. Liczę, że to dopiero przetarcie przed tym, co będzie wkrótce - mówiła nie przestając się uśmiechać.
Na odpowiedź, że kilka akcji było godnych uwagi odpowiada krótko: - Chyba u Majki - śmieje się.
Polki mogą żałować, że w starciu z mistrzyniami Europy nie zgarnęły nawet całej puli. - Trzeba się cieszyć z tego, co jest. Serbia nie jest prostym przeciwnikiem. Najważniejsze jest, że wygrałyśmy - dodaje reprezentantka Polski.
Sympatyczna siatkarka nie widzi problemu w tym, że kolejny pojedynek biało-czerwone czeka już 16 godzin po zakończeniu poprzedniego. - To jest turniej. Po to przygotowywałyśmy się tygodniami na obozach, żeby teraz mieć siłę grać z najlepszymi - twierdzi. A jak ocenia szanse w meczu z Włoszkami? - Podejrzewam, że nie będzie źle. W tym turnieju nie ma prostych przeciwników i na każdego rywala trzeba się odpowiednio przygotować i należycie skoncentrować - kończy.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)