Kolejny raz powody do radości mieli kibice zgromadzeni w hali w Luohe. Chinki pokonały Kubanki po pięciosetowej walce. Lepiej spotkanie rozpoczęły siatkarki z Gorącej Wyspy, które prowadziły na przerwach technicznych. W końcówce gospodynie zbliżyły się do rywalek, jednak w decydujących momentach popełniły zbyt dużo błędów w ataku.
Druga partia przebiegała początkowo po myśli przyjezdnych, ale gdy zaczęły one się mylić, a w polu zagrywki pojawiła się Fan Linlin, przewaga gospodyń rosła. Kolejna odsłona także padła łupem Azjatek. Pomogło w tym 5 szybko zdobytych "oczek". Kuba doprowadziła do remisu 21:21, ale nie poszła za ciosem i przegrała 22:25.
Chinki nie wytrzymały presji czwartej części, oddając przeciwniczkom zbyt dużo punktów po swoich pomyłkach. Szansę na zwycięstwo wykorzystały w tie-breaku, wygrywając już na samym jego początku 6:0. Ta różnica została utrzymana.
- Nie mogliśmy utrzymać dobrego poziomu przez całe spotkanie. Nie zaczęliśmy dobrze, zwłaszcza w ataku. To główna przyczyna porażki - powiedział Juan Carlos Gala, trener Kuby. - Nie graliśmy dobrze w pierwszym secie, ale później poprawiliśmy naszą grę. Jestem zadowolony z wyniku, tak samo jak i z naszej postawy. Ten mecz jest dla nas bardzo ważny pod kątem igrzysk olimpijskich - podkreślił Yu Juemin, szkoleniowiec Chin.
Chiny - Kuba 3:2 (22:25, 25:16, 25:22, 23:25, 15:9)
Chiny: Mi Yang, Ruoqi, Yang Junjing, Yunli, Chunlei, Linlin, Xian (libero) oraz Danna (libero)
Kuba: Salas, Santos, Palacios, Lescay, Cleger, Giel, Borrell (libero) oraz Rojas, Silie
***
Nieograna i zdobywająca na tym poziomie doświadczenie reprezentacja Portoryko nie ugrała ani seta w starciu z Brazylią. Mistrzynie olimpijskie nie pozostawiły rywalkom żadnych złudzeń w dwóch pierwszych odsłonach tego meczu.
W szeregi grających agresywnie podopiecznych Jose Roberto Guimaraesa wkradło się lekkiej rozluźnienie na początku trzeciego seta. Wykorzystały to Portorykanki, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 8:3. Po powrocie na parkiet Brazylijki powróciły do poziomu prezentowanego we wcześniejszych fragmentach, a spotkanie mogło się podobać. Ostatecznie, zgodnie z przewidywaniami, drużyna z Kraju Kawy zwyciężyła 3:0.
- Zagrałyśmy nieźle w trzecim secie, przestałyśmy popełniać błędy. Będziemy nadal ciężko pracować - zapewniła kapitan Portoryko, Mojica Vilmarie. - Jestem zadowolona z wyniku. Grałyśmy dobrze w tym meczu - powiedziała z kolei Fabiana Claudino. - Zaprezentowaliśmy się dobrze, zwłaszcza w bloku i obronie. Niektóre z rezerwowych bardzo nam pomogły. Wykonały dobrą pracę - chwalił zawodniczki wchodzące z ławki trener Jose Roberto Guimaraes.
Portoryko - Brazylia 0:3 (17:25, 12:25, 19:25)
Portoryko: Vilmarie, Alvarez, Enright, Santana, Oquendo, Del Valle, Venegas (libero) oraz Collazo, Valentin, Quesada
Brazylia: Fabiana, Paula, Thaisa, Jaqueline, Sheilla, Fabiola, Fabiana (libero) oraz Danielle, Mari, Tandara, Fernanda, Adenizia