W przyszłym sezonie Zbigniew Bartman będzie zawodnikiem Asseco Resovii Rzeszów. Transfer atakującego reprezentacji Polski do Rzeszowa zaskoczył wszystkich, w tym... samego zawodnika, który finalizował już przejście do ligi koreańskiej. - Sam się tego nie spodziewałem, bo Koreańczycy postawili mi ultimatum, czułem już nóż na gardle. Naprawdę niewiele brakło, a nigdy nie byłoby tematu Rzeszowa. Trener Andrzej Kowal zgłosił się do mnie dzień, może dwa przed tym, jak miałem podpisać kontrakt. Zostały mi dwa dni na podjęcie decyzji, czy przejdę do ligi koreańskiej, czy brazylijskiej. I wtedy, zupełnie niespodziewanie, do gry włączyli się mistrzowie Polski. Ucieszyłem się, bo Resovia to klub ze światowej czołówki, z bogatą historią. Pomyślałem sobie: fajnie, że stanę się jej częścią - mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Bartman.
Reprezentant Polski odniósł się do ostatnich występów kadry w Lidze Światowej. Przyznał, iż pokonanie Brazylii w trzech spotkaniach to wynik postępu, jaki zrobiła nasza drużyna narodowa. - Brazylia pozostaje mocnym, klasowym zespołem. Zaraz pojawi się typowa polska złośliwość - skoro Polacy z nimi wygrali, to oni muszą być słabi. Jeszcze zobaczycie, że Brazylia będzie grać na najwyższym poziomie. Lekceważenie ich to wielki błąd! Oni nagle nie stali się gorsi, zwyciężaliśmy dzięki naszej grze, a nie ich słabościom. Prezentujemy zupełnie inną siatkówkę, mamy swój styl: skuteczność w kontrach, niezłą obronę i doskonały blok. To my zrobiliśmy postęp - przekonuje Bartman.
Źródło: Przegląd Sportowy.
Ale ta kasa mogłaby Zibiego kosztować kalectwo - dobrze, że nie poszedł! W Rzeszowie będzie mógł się senso Czytaj całość