Marek Knopik: Jakie pierwsze wrażenia z pobytu w Jastrzębiu?
Damian Wojtaszek: Jestem bardzo zadowolony. To bardzo profesjonalny klub. Wszystko, co jest potrzebne zawodnikom do pracy, jest praktycznie w zasięgu ręki. Jeśli współpraca z trenerem Bernardim i całym sztabem szkoleniowym będzie podobna do moich pierwszych wrażeń, to z optymizmem patrzę w przyszłość.
Samo miasto znacznie mniejsze od Warszawy. Potrafisz się odnaleźć?
- Jastrzębie jest oczywiście dużo mniejsze od stolicy, ale to nie ma znaczenia. Mieszkam w Żorach i wiem już gdzie można posiedzieć, gdzie zrobić zakupy itd. Wszystko jest pod ręką. Nie widzę w tej kwestii żadnego problemu.
W Jastrzębskim Węglu zastąpisz Pawła Ruska, który grał w tej ekipie 8 lat i jest nazywany jej ikona. Prędzej czy później pojawią się porównania. Masz obawy z tym związane?
- Paweł to bardzo doświadczony zawodnik. Z tego co mówił, potrzebował zmiany otoczenia, powiewu świeżości. Moja sytuacja wydaje się być trochę podobna. Ja spędziłem w Warszawie sześć lat i też zatęskniłem za nowym klimatem. Otrzymałem konkretną propozycję z Jastrzębia i długo się nie zastanawiałem.
W jednej z rozmów stwierdziłeś, że zawsze chciałeś grać w profesjonalnej drużynie. Jastrzębski Węgiel to właśnie taki zespół?
- Jak na razie wszystko na to wskazuje. Oczywiście to dopiero początki. Mam jednak nadzieję, że tak będzie przez cały czas. Słyszałem od znajomych, że niczego zawodnikom w tym klubie nie brakuje, by mogli podnosić swoje umiejętności.
Z twoich słów wynika, że Politechnice daleko do profesjonalizmu?
- Różnice są ogromne, a wynikają one przede wszystkim z budżetu. Kluby z wysokimi finansami mogą sprowadzić do zespołów gwiazdy, kupują różnorodny sprzęt potrzebny do treningu i robią jeszcze masę innych rzeczy, na które nie stać zespołów z niskim budżetem. W Warszawie nie starczało nawet na wypłaty dla zawodników.
Wielu siatkarskich fachowców w naszym kraju uważa, że przyszłość na pozycji libero należy do Zatorskiego i Wojtaszka. Co o tym sądzisz?
- Nie chcę się w tej chwili wypowiadać na ten temat. Przede mną mnóstwo pracy i na tym będę teraz skupiał swoją uwagę. Moja nowa drużyna będzie walczyć o najwyższe cele w mistrzostwach Polski i Pucharze Polski. Będziemy również rywalizować w Pucharze CEV. Czeka nas bardzo trudny sezon i wyniki w nim są w tej chwili najważniejsze.
Czy ten trzyletni kontrakt z Jastrzębskim Węglem da ci większe szanse na "mocne" zaistnienie w kadrze narodowej?
- Zespół z Jastrzębia to klasowa drużyna. Grając w takiej ekipie można podnosić umiejętności i nabierać doświadczenia niezbędnego w międzynarodowej rywalizacji. To inna półka w porównaniu z Politechniką, zresztą o tym już wspominałem i osobiście mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli.
To gdzie sięgają twoje marzenia, bo pewnie je masz, jak zresztą każdy młody sportowiec?
- Oczywiście. Moim marzeniem jest zagrać na igrzyskach olimpijskich. Będę pracował nad sobą i swoimi umiejętnościami aby osiągnąć ten cel. Czas pokaże, czy będzie mi dane dostąpić tego zaszczytu. Ja zrobię wszystko, by tak się stało.
Na zakończenia zapytam jeszcze, kim jest dla ciebie Lorenzo Bernardi. Trenerem, idolem z lat dzieciństwa, czy może jeszcze kimś innym?
- Lorenzo Bernardiego kojarzę oczywiście z transmisji telewizyjnych, kiedy uprawiał siatkówkę jako zawodnik. W tej chwili jest jednak dla mnie wyłącznie trenerem. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układała znakomicie i z czasem stanie się również przyjacielem.