Taki nietypowy rezultat wynika z faktu, iż obydwaj szkoleniowcy już przed spotkaniem umówili się na cztery sety bez względu na wynik. Częstochowianie spragnieni siatkówki, a przede wszystkim ciekawi gry tak mocno przebudowanego zespołu, jak i nowej hali stawili się w liczbie około 1500 widzów, co jak na spotkanie kontrolne jest bardzo dobrym rezultatem. Nowy obiekt z pewnością robi wrażenie, gra gospodarzy już nieco mniej. W pierwszej partii obie drużyny dostosowywały się do parametrów obiektu popełniając sporo błędów. Był to najlepszy set w wykonaniu Wkręt-metu, który kontrolował grę prowadząc: 8:5, 13:8, 16:10 by ostatecznie zwyciężyć do 21.
W drugiej odsłonie goście prezentowali się już zdecydowanie lepiej, skutecznie zagrywając utrzymywali przez większość partii kilkupunktową przewagę. W końcówce jednak AZS się przebudził, na wyróżnienie skutecznymi atakami zasłużył szczególnie Miłosz Hebda i częstochowianom udało się wygrać do 23.
Set trzeci był wyrównany do połowy, potem niepodzielnie należał już do będzinian, którzy zdecydowanie poprawili blok i grę w obronie. Śmiało można powiedzieć, ze wręcz zdemolowali wyżej notowanego zwyciężając do 17. Ostatni punkt zdobyli po autowej zagrywce Hebdy.
W ostatniej odsłonie drużyny postawiły na mocną zagrywkę, asem serwisowym popisał się Grzegorz Bociek oraz dwa razy z rzędu przy stanie 7:5 Mateusz Przybyła. Większość ataków kończył Bartłomiej Soroka i będzinianie w końcówce uciekli gospodarzom ostatecznie zwyciężając do 23.
Miejscowych kibiców martwił brak na boisku Dawida Murka i Andrzeja Stelmacha. – Mieliśmy w ostatnich dniach dość ostrą siłownię, więc dałem wolne naszym najbardziej doświadczonym zawodnikom, ale od czwartku wszyscy biorą się ostro do roboty, nic im na ten moment nie dolega - pragnie uspokoić wszystkich trener Marek Kardos.
Po spotkaniu sporo krytycznych uwag słowacki szkoleniowiec kierował w stronę Michała Kaczyńskiego. - Młodzi zawodnicy popełniają sporo błędów i jest to normalne, ale w momencie kiedy daję im wskazówki a oni tego nie stosują musimy porozmawiać nieco ostrzej. Miałem dziś sporo zastrzeżeń do gry Michała - dodał trener Kardos.
Nie ma co ukrywać, że zgromadzonych w hali bardziej interesowała… ona sama niż mecz. - Hala jest naprawdę piękna, jedna z najładniejszych w całej Polsce. Czy nie jest za duża? Ja nie jestem architektem. Moim marzeniem jest zapełnić ją do ostatniego miejsca podczas meczów PlusLigi. Do tego z pewnością potrzebna będzie nasza dobra gra - podsumował słowacki szkoleniowiec.
Wkręt-met AZS Częstochowa - MKS Banimex Będzin 2:2 (25:21, 25:23, 17:25, 23:25)
Wkręt-Met AZS: Janusz, Hunek (Marcyniak), Hebda, Bociek, Lisinac, Bik (libero), Kaczyński.
MKS MOS: Wójtowicz, Syguła (Zarankiewicz), Szczygieł, Zborowski, Soroka, Głód (libero), Przybyła.