Irene Hester dołączyła do łódzkiego zespołu niewiele ponad tydzień temu. Miała zastąpić testowaną wcześniej Wenezuelkę Luz Delfines, która okazała się zbyt słaba na polską ligę. Uniwersalna Amerykanka testowana była przez Budowlanych Łódź w dwóch sparingach z niemieckim VfB Suhl. Sprawdzona w nich została zarówno jako atakująca, jak i przyjmująca. Ostatecznie jednak, podobnie jak swoja poprzedniczka, okazała się nie dysponować wystarczającymi umiejętnościami do rywalizacji w Orlen Lidze.
Już w czwartek rano Hester była niemal pewna, że nie zagra w tym sezonie w Łodzi. - Obawiam się, że nie zostanę w Polsce zbyt długo. Może jeszcze kiedyś dane mi będzie tu wrócić? - zastanawiała się w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Jej przeczucia szybko potwierdził prezes Budowlanych. Sztab szkoleniowy postanowił zrezygnować z Amerykanki. - Zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę z Irene, ponieważ na tę chwilę nie byłaby ona wzmocnieniem naszej drużyny. Nie było sensu, by siatkarka z tak daleka została u nas tylko po to, żeby trenować i się ogrywać. Nie możemy powiedzieć o niej niczego złego. To bardzo pracowita i sympatyczna dziewczyna. Niestety do drużyny nie wniosłaby w tym momencie zbyt dużo - powiedział nam Marcin Chudzik.
Obecnie Budowlani Łódź dysponują 11-osobową kadrą, w której znajduje się jedna nominalna atakująca Soraia Neudil Dos Santos, uniwersalna Katarzyna Bryda (przymierzana do roli zmienniczki Brazylijki) i trzy przyjmujące: Dorota Ściurka, Aleksandra Kruk i Ewelina Mikołajewska. Nie wiadomo kto będzie ostatnim nabytkiem ekipy prowadzonej przez Macieja Kosmola. - Prowadzimy rozmowy, ale nie jest to łatwa sprawa, dlatego na razie nie mogę podać żadnych nazwisk. Możliwe jednak, że będzie to Polka. Zależy nam, by ostatni transfer był wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem kadry - kończy prezes klubu.