Dawid nie pokonał Goliata - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce

Jastrzębski Węgiel potwierdza mistrzowskie aspiracje udanym meczem z Effectorem Kielce. W drużynie gospodarzy brylował Włoch Matteo Martino.

Michał Biegun
Michał Biegun

Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej wymiany piłek. Kielczanie dzielnie stawiali opór atakom Łasko i spółki. Dobrze w przyjęciu spisywał się były zawodnik Jastrzębskiego Węgla, Bartosz Sufa. Zapowiadało to bardzo pracowite popołudnie dla libero Effectora Kielce. Do przerwy technicznej w jastrzębskiej drużynie brylował nowy gracz, Matteo Martino. W przeciwieństwie do kubańskiego atakującego kieleckiej drużyny Armando Dangera. Po powrocie na parkiet do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Skuteczne ataki kapitana Michała Łasko i Matteo Martino dziesiątkowały przyjęcie Effector Kielce. Taka gra była możliwe dzięki świetnemu rozegraniu Portugalczyka Tiago Violasa, który bardzo wysoko zawiesza poprzeczkę w rywalizacji z Simon Tischerem o miejsce w pierwszej szóstce. Na drugą przerwę techniczną jastrzębianie odprawili kielczan z sześcio punktową przewagą(16:10). W końcówce pierwszego seta, dzieła zniszczenia dopełnił włoski duet Martino-Łasko. Szczególnie nowy nabytek imponował stuprocentową skutecznością w ataku. Kielczanom nie pomogło pojawienie się na parkiecie m.in: Tomasza Józefackiego czy Sebastiana Wardy

Można było odnieść wrażenie, że w czasie przerwy kielczanie przeszli metamorfozę. Zniknęła trema i brak pewności w rozgrywanych akcjach. Ataki jastrzębianom nie przychodziły już z taką łatwością jak w pierwszym secie. Z większą skutecznością zaczął atakować Armando Danger. Widać było w Kubańczyku bardzo duży potencjał. O ile na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem schodzili gospodarze, o tyle na drugą zwycięsko schodzili goście. W przyjęciu, w drużynie Effectora bardzo skutecznie grał Adrian Staniszewski. Ambitna postawa kielczan zaowocowała emocjonującą końcówką. Dopiero skuteczny atak Michała Kubiaka dał zwycięstwo jastrzębskiej drużynie po trzykrotnej piłce setowej. Kielczanie rozpędzali się, co zwiastowało bardzo duże emocje w trzecim secie.

Przez bardzo długi okres czasu gracze trenera Dariusza Daszkiewicza dyktowali warunki na parkiecie w trzeciej partii. W pewnym momencie uzyskali nawet przewagę 6:10, przy bardzo dużym aplauzie licznie przybyłej grupy kibiców z Kielc. Jednakże mający mistrzowskie aspiracje zespół trenera Lorenzo Bernardiego pokazał, że nie darmo wymienia się go w roli kandydata do końcowego triumfu w PlusLidze. Szczególnie imponowali Martino i Kubiak, którzy popisali się efektownymi asami serwisowymi. W końcówce seta dał o sobie znać atakujący gospodarzy, Michał Łasko. Jego skuteczne ataki przybliżyły Jastrzębski Węgiel do końcowego triumfu. Przy piłce meczowej błąd w ataku popełnił rozgrywający dobre zawody Armando Danger i goście musieli uznać wyższość jastrzębskiej drużyny.

W sobotniej potyczce ambitna postawa nie wystarczyła kielczanom na wygranie choćby seta. Widać w tej drużynie duże możliwości, które wraz z upływem czasu powinny pozwolić jej rywalizować z zespołami o zbliżonym poziomie. Z kolei, podopieczni Lorenzo Bernardiego rozpoczęli rozgrywki z wysokiego C. W ich grze było widać dużą pewność gry oraz zgranie. Na parkiecie imponował Matteo Martino, który został wybrany najlepszym graczem meczu i póki co potwierdza słuszność sprowadzenia go do zespołu, jeszcze obecnych klubowych wicemistrzów świata.

Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce 3:0 (25:15, 27:25, 25:22)

Jatrzębski Węgiel: Violas, Łasko, Martino, Kubiak, Holmes, Czarnowski, Wojtaszek (libero) oraz Bontje, Polański.

Effector Kielce: Kozłowski, Danger, Penczev, Staszewski, Zniszczoł, Kokociński, Sufa (libero) oraz Józefacki, Pająk, Warda, Mielczarek.

MVP: Matteo Martino

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×