3 
Dopiero w piątek okazało się, że krajowy lider bydgoskiego zespołu nie może zagrać przeciwko częstochowianom. - Wówczas udałem się na badania i dowiedziałem się o kontuzji prawego barku. Nie jest to jakiś groźny uraz, ale dopiero w najbliższy poniedziałek będę wiedział więcej. Na ławce rezerwowych jest znacznie więcej emocji niż na parkiecie, kiedy muszę oglądać klubowych kolegów - przyznał Jurkiewicz.
Ale nawet bez niego bydgoszczanie lekko, łatwo i przyjemnie uporali się z młodą ekipą spod Jasnej Góry. Częstochowianie tylko w niektórych momentach byli w stanie nawiązać równorzędną z wyżej notowanym rywalem. W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła górą byli podopieczni trenera Piotra Makowskiego. A dobre momenty to zdecydowanie za mało na jego zespół.
W miejsce kontuzjowanego Jurkiewicza pojawił się wychowanek Chemika, Tomasz Wieczorek. I doświadczony środkowy spisał się bardzo dobrze, kilka razy blokując pod siatką częstochowian. Ci nadzieję na dobry rezultat mogli mieć jedynie na początku drugiej i trzeciej partii. Jednak w końcówce brakowało im już sił, co skrzętnie wykorzystywali bydgoszczanie.
- To jest cena młodości. Mamy sporo niedoświadczonych graczy w naszym składzie i w potyczkach o stawkę wychodzi brak doświadczenia. To samo widzieliśmy podczas meczu z Delektą - oświadczył krótko trener Marian Kardas.
W zupełnie innych nastrojach byli bydgoszczanie. Tych jednak czeka jeszcze sporo pracy, jeśli chcą skutecznie walczyć z czołową czwórką. - Czeka nas jeszcze sporo grania. Zostaliśmy odpowiednio przygotowani przez naszego szkoleniowca do tak trudnego sezonu. Z naszą kondycją nie powinno być żadnego problemu. Sezon będzie długi - cieszył się Tomasz Wieczorek.
Delecta Bydgoszcz - Wkręt-met AZS Częstochowa 3:0 (25:18, 25:20, 25:21)
Delecta: Konarski, Antiga, Wieczorek, Masny, Wrona, Dębiec (libero) oraz Lipiński, Owczarz, Waliński
AZS: Murek, Hebda, Janusz, Lisinac, Bociek, Marcyniak, Piechocki (libero) oraz Kaczyński, Bik
na Instagramie 
na Facebooku 
