Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): Zacznę od ostatniego meczu. Wygraliśmy Superpuchar, byliśmy w nim lepsi na boisku, a dziennikarze krytykują nas, że byliśmy w formie, a drużyna z Rzeszowa nie, bądź mieli problemy z kontuzjami. Szanujmy się, bo dzisiaj to drużyna Resovii wygrała spotkanie, gdyż popełniła mniej błędów od nas. Super kończyły im skrzydła i wykorzystali szanse na pokonanie nas na ciężkim terenie. My ich szanujemy, bo dzisiaj rzeszowska ekipa grała bardzo dobrze.
Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii Rzeszów): Fajnie że wygraliśmy ale widać po naszej grze, że do poprawienia jest wiele. Gra faluje, nic nam nie wychodziło tak jak powinno pomimo starań. Musimy popracować nad problemami. Mam nadzieje że pójdziemy do przodu żeby pokazać jeszcze lepszą siatkówkę. Zwycięstwo cieszy kibiców i my jesteśmy z tego szczęśliwi.
Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Myślę, że Olek bardzo dobrze podsumował to spotkanie. Widać falowanie jeżeli chodzi o dyspozycje. Ta drużyna, która złapała drugą za gardło, trzymała ją do końca seta. Popełniliśmy mnóstwo błędów. To nie są błędy siatkarskie, które są normalne przy dobrej zagrywce przeciwnika. Bolą błędy w niezrozumieniu i w piłkach sytuacyjnych. Musimy nad tym pracować, bo to jest sprawa koncentracji i spokoju w grze. Będziemy chcieli to wyeliminować.
Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii Rzeszów): Drugi mecz i wzorem ubiegłego roku ponowne zwycięstwo 3:2. Gra faluje na tym etapie i muszę przyznać u nas jest bardziej chimeryczna niż w Skrze. Na pewno oba zespoły muszą dużo pracować, żeby złapać rytm. Skra leci do Kataru i ten mecz na pewno im pomoże. W tym spotkaniu, kto na początku złapał przewagę, leciał z nią już do końca. W pierwszym secie Skra miała niesamowitą skuteczność w pierwszym ataku i z tak grającym zespołem, mało kto mógłby powalczyć.