Dwa mecze i komplet punktów na koncie. Tak imponującym bilansem poszczycić się mogą siatkarki Budowlanych Budlex Toruń w rozgrywkach pierwszej ligi. Trener Mariusz Soja twierdzi jednak, że po dwóch wygranych z faworytami rozgrywek, celem zespołu nadal jest walka o utrzymanie. - My nie mamy wielkiej presji, może poza ogromną chęcią, aby utrzymać się w I lidze bez konieczności grania w barażach. Zwycięstwa z Chemikiem i AZS bardzo nad do tego zbliżyły, ale wciąż czeka nas długa i ciężka droga do celu. Myślę, że stawka w I lidze będzie niesamowicie wyrównana, nie ma żelaznych faworytów do awansu, nie ma kandydatów do spadku i pierwsze mecze też o niczym nie świadczą - powiedział Gazecie Pomorskiej opiekun torunianek.
Mimo skromnych zapowiedzi, ekipa z grodu Kopernika przez wielu typowana jest do roli "czarnego konia" rozgrywek. Opiekun zespołu AZS Kraków Jacek Skrok po przegranym spotkaniu stwierdził nawet, że Budowlanych trzeba się bać. Trener Soja nie ukrywa, że jego podopieczne zaskoczyły go swoją formą, która miała przyjść dopiero w kolejnych spotkaniach. - Zakładałem walkę o punkty z AZS Kraków, ale z Chemikiem przygotowywałem siebie i zespół na porażkę. Tymczasem okazało się, że to drugi rywal sprawił nam więcej kłopotów. Drużyna zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, zaczyna prezentować siatkówkę, jaką sobie założyliśmy, ale podkreślam, że dopiero dochodzi do pełnej formy startowej - przyznał Mariusz Soja.
Źródło: Gazeta Pomorska