Przez kilka ostatnich lat radomska siatkówka stała na dobrym poziomie. Zapewne wszyscy jeszcze doskonale pamiętają występy Jadaru w ekstraklasie. W poprzednich rozgrywkach krótką przygodę z zapleczem żeńskiej PlusLigi miały siatkarki Politechniki, wsparte wyżej wspomnianym sponsorem. Po wielu sezonach w drugiej lidze awans o szczebel wyżej w końcu wywalczyli Czarni.
Kibicom RCS-u przyszło jednak czekać pewien czas na występ siatkarzy w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Pierwsze dwie kolejki podopieczni Wojciecha Stępnia rozegrali bowiem na wyjeździe, w Będzinie i Ostrołęce. Do debiutu, i to od razu podwójnego, doszło w miniony weekend. W ligowo-pucharowym dwumeczu z Energetykiem Jaworzno gospodarze nie stracili nawet seta.
Pozytywnie na temat atmosfery na trybunach, zwłaszcza podczas sobotniego spotkania, wypowiadał się trener przyjezdnych, Sławomir Gerymski. - Jesteśmy pod wrażeniem oprawy, jaka zawsze jest w Radomiu, że na mecze przychodzi tyle ludzi - podkreślił.
W przeszłości były rozgrywający legendarnego Mostostalu Kędzierzyn-Koźle wielokrotnie przyjeżdżał do miasta nad Mleczną, gdzie jego drużyna toczyła zacięte boje z ówczesnym WKS-em. Tym razem, już w roli szkoleniowca, nie miał powodów do satysfakcji. - Szkoda tylko, że byliśmy tłem dla całego widowiska - powiedział.
Jeśli chodzi o czysto sportowe aspekty rywalizacji radomian z MCKiS-em, Bartłomiej Grzechnik większe zadowolenie wyrażał po niedzielnej konfrontacji. - Graliśmy bardziej zespołowo, skupiliśmy się na swojej grze, a nie przeciwnika. Każdy dał z siebie wszystko, wszyscy chcieli wygrać. Uważam, że wyszło bardzo dobrze - przyznał młody środkowy RCS-u.
Utalentowany zawodnik nie omieszkał podziękować fanom za wsparcie, jakiego dostarczyli jemu i kolegom. - W Radomiu jest bardzo dobra publiczność, można nawet powiedzieć, że jedna z lepszych w kraju. Jest naszym siódmym zawodnikiem i bardzo nam pomaga - zakończył.