To nie był zwykły mecz. Pojedynki zespołu z Siedlec z beniaminkiem z Wyszkowa zawsze były bardzo emocjonujące. Oba zespoły wielokrotnie rywalizowały ze sobą jeszcze w II lidze. W sobotni wieczór przy komplecie publiczności obie drużyny stworzyły fantastyczne widowisko. Ostatecznie po pięciosetowym boju to KPS Jadar Siedlce przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę.
- Wszystkie sety były praktycznie na styku. Wybroniliśmy cztery piłki setowe. Jestem bardzo zadowolony z tych dwóch punktów, gdyż w pewnym momencie byliśmy już w bardzo trudnej sytuacji. Cały czas próbowałem napędzać i motywować chłopaków. Cieszę się, że zawodnicy udźwignęli ciężar tego meczu. Trzeba się tym meczem nacieszyć i od poniedziałku zacząć myśleć o Czarnych Radom - przyznał po meczu dla SportoweFakty.pl Dominik Kwapisiewicz, opiekun KPS-u Jadar Siedlce.
Przed spotkaniem więcej szans na zwycięstwo przyznawano gospodarzom. Podopieczni Jana Sucha nie dość, że są beniaminkiem w I lidze, to na dodatek próżno szukać u nich zawodników z doświadczeniem w PlusLidze. - Camper Wyszków ma bardzo dobrych zawodników. Jest tam kilku doświadczonych graczy. Nie było nawet mowy, że może być to jakieś lżejsze spotkanie. Byliśmy zmotywowani na 100 procent i cieszę się, że udało nam się wygrać - podkreśla młody szkoleniowiec, który w poprzednim sezonie pracował w PlusLidze Kobiet jako asystent Mirosława Zawieracza.
W sobotę siedlczanie wrócili z piekła do nieba. Camper Wyszków prowadził już 2:1, a w decydującej partii miał aż cztery piłki meczowe. Co więc według Dominika Kwapisiewicza było kluczem do pokonania beniaminka? - Myślę, że kluczem do zwycięstwa była nasza zagrywka. Mimo iż było ich trochę zepsutych, to ten element był bardzo ważny. Na chłodno po analizie będę w stanie wymienić więcej takich elementów, ale myślę, że polu serwisowym spisywaliśmy się bardzo dobrze - analizuje opiekun KPS-u.
W sezonie 2012/2013 I liga ponownie jest bardzo wyrównana. Widać to również po dotychczasowych pojedynkach zespołu z Siedlec. Tylko z akademikami z Poznania drużynie KPS udało się w łatwym stylu pokonać niżej notowanego rywala. - Spodziewam się, że każdy mecz w tej lidze będzie trudny, nie ważne czy będziemy grali u siebie czy na wyjeździe. Jak się komukolwiek odpuści nawet na minutę, to za chwilę mogą być z tego wielkie problemy - zaznacza Dominik Kwapisiewicz.
W następnej kolejce KPS Jadar czekają kolejne derby Mazowsza. Tym razem drużyna z Siedlec wyjedzie do Radomia na spotkanie z Czarnymi. Podopieczni Wojciecha Stępnia mimo iż są beniaminkiem, to w rozgrywkach celują w najwyższe lokaty w lidze. Występuje tam również wielu graczy z przeszłością w PlusLidze. Z pewnością to Czarni będą faworytem sobotniej potyczki.
- W I lidze wygrać lub przegrać można praktycznie z każdym. Nie ma zespołów nie osiągalnych. Pokazaliśmy nawet w meczu z BBTS Bielsko-Biała, że potrafimy walczyć jak równy z równym z mocnymi zespołami. Jedziemy na trudny teren do Radomia, gdzie zawsze jest fantastyczna atmosfera. Drużyna jest na wysokim poziomie. Z każdej zdobyczy punktowej będziemy zadowoleni, jednak będziemy chcieli udowodnić sobie, że potrafimy grać w siatkówkę. Zwycięstwo z Camperem nas napędzi i będzie szansa ugrać coś więcej - kończy opiekun KPS.