- W momencie gdy bydgoszczanie dokonali zmiany i na boisko wszedł Piotr Lipiński, ich gra zaczęła wyglądać zupełnie inaczej. Gdy Masny siedział na ławce i popatrzył na wszystko z boku, to po powrocie także zaczął grać zupełnie inaczej. To totalnie wybiło nas z rytmu, a na dodatek w trzecim secie mieliśmy błąd ustawienia i ta przerwa wybiła nas z rytmu - tłumaczył Wojciech Serafin na łamach serwisu plusliga.pl okoliczności porażki.
Drugi szkoleniowiec gdańskiej ekipy nie ukrywa, że drużyna mimo czterech porażek w sezonie, powoli wychodzi na prostą i być może w kolejnych spotkaniach uda się poprawić bilans. - Zawodnicy zaczynają się docierać i można powiedzieć, że mamy to światełko w tunelu. Trzeba powiedzieć, że ciężko przychodzi nam zdobycie tych punktów. Myślę, że jak zachowamy koncentrację w meczach z drużynami z tzw. naszego pułapu, to powinno być już naprawdę dobrze - przyznaje Serafin.
Więcej w serwisie plusliga.pl