Spotkanie w hali na granicy Gdańska i Sopotu rozpoczęło się od odśpiewania hymnu narodowego. Także na trybunach wyjątkowo można było zobaczyć barwy biało-czerwone. Wszystko z okazji Święta Niepodległości obchodzonego w całej Polsce.
Wraz z pierwszym gwizdkiem jednak rozpoczęła się wyrównana walka na boisku.
Pierwsze punkty w tym spotkaniu przypadły w udziale sopociankom. Gospodynie wykorzystały błędy w przyjęciu pilanek i wyszły na prowadzenie 3:0. Podopieczne Jerzego Matlaka wydawały się grać spokojnie a ich ataki były rozgrywane kombinacyjnie. PTPS do tego popełniał własne błędy (9:5). W tej części partii bardzo dobrze Atomówki prezentowały się w kontrataku, a niezawodna w kończeniu piłek była oczywiście Rachel Rourke. Środkowa faza seta to wyrównana walka punkt za punkt, chociaż w grze gospodyń zaczęły się pojawiać błędy własne (15:10). W końcówce seta Atom grał już spokojnie, kontrolując przebieg tej odsłony, popisując się ciekawymi i niebanalnymi akcjami w ataku. Ostatecznie partia ta zakończyła się wynikiem 25:18.
Drugą partię rozpoczął pierwszy punkt w bloku pilanek. Jednakże w kolejnych akcjach podopieczne Mirosława Zwieracza popełniły własne błędy i Atom wyszedł na prowadzenie. Dodatkowo skutecznym blokiem popisała się Erika Coimbra i gospodynie w tym momencie prowadziły już 7:4. Po pierwszej przerwie technicznej ponownie to Atomówki zdobywały punkty a PTPS miał cały czas problemy z dokładnym rozegraniem piłek w ataku (12:5). W środkowej części tego seta, w szeregi sopocianek wdarła się dekoncentracja, jako że udało się gościom zniwelować nieco przewagę. W kolejnych akcjach jednakże ponownie pilanki zaczęły się mylić i nie były w stanie utrzymać równego poziomu gry, co pozwoliło Atomowi odbudować swoją przewagę (16:11). Po bloku na Coimbrze przy stanie 17:14, PTPS zdołał się zbliżyć na 2 punkty, ale w tym momencie ponownie ciężar gry w Atomie wzięła na siebie Australijka Rourke oraz środkowa Julia Szeluchina. Cały czas jednakże w końcówce tej partii toczyła się nieco nerwowa i chaotyczna gra. Ostatecznie tę szarpaną grę wygrał Atom 25:20.
Trzecia partia to od samego początku w miarę wyrównana walka, choć PTPS wyszedł na prowadzenie po błędach w ataku Rourke (4:6). Podobnie jednak jak w poprzednich setach, po kilku dobrych akcjach, pilanki popełniły błędy i dały się najpierw dogonić, a potem nawet przegonić sopociankom (9:8). W tym momencie ponownie można było oglądać popis gry Rachel Rourke, która kończyła wszystkie kierowane do niej ataki (13:10). Kolejne 4 zdobyte punkty jednakże to popisowa zagrywka Darii Paszek, która trzykrotnie upolowała swoim serwem Annę Podolec a raz także Mariolę Zenik (13:14). W środkowej części seta miała miejsce wyrównana walka. Gra była nerwowa, sporo popełnianych było błędów, a na boisku widać było emocje (19:19). Po ataku Małgorzaty Lis pilanki zdołały wypracować sobie 2-punktową przewagę, którą jak już to miało miejsce w tym spotkaniu od razu straciły (21:21). W samej końcówce Atom zawiodła Rourke, która popełniła błędy i sopocianki przegrały 21:25.
W czwartym secie widać było sportową złość Atomu i od początku to one nadały tempo gry (6:2). Kilka piłek później jednakże już zrobiło się 6:5 po problemach w przyjęciu gospodyń. Po pierwszej przerwie technicznej w tej partii jednakże gospodynie odbudowały swoje prowadzenie, efektywnie grając w bloku (14:7). To moment, który był przełomowy w tej odsłonie. Pilanki co prawda jeszcze walczyły, ale zabrakło im umiejętności w decydujących momentach. Atom był w stanie przetrzymać trudne chwile i wygrać tę nerwową partię doświadczeniem.
Atom Trefl Sopot - PTPS Piła 3:1 (25:18, 25:20, 21:25, 25:21)
Atom: Bełcik, Coimbra, Rourke, Shelukina, Pykosz, Kaczorowska, Zenik (libero) oraz Kwiatkowska, Wilk, Łukasik, Podolec.
PTPS:
Kuligowska, Martałek, Malesević, Lis, Krawulska, Katić , Wysocka (libero) oraz Kajzer, Wawrzyniak, Paszek, Borek (libero), Naczk.
MVP:
Rourke