Atomówki nawet bez seta - relacja z meczu Atom Trefl Sopot - Rabita Baku

Mistrzynie Polski nie dały rady przeciwstawić się potędze światowej siatkówki, Rabicie Baku i przegrały we własnej hali 0:3. Była to druga porażka Atomówek w grupie B Ligi Mistrzyń.

Maciej Szeniawski
Maciej Szeniawski

Rabita już od pierwszych piłek zaczęła pokazywać swoje główne atuty. W azerskim zespole błyszczała zwłaszcza Foluke Akinradewo. Wtórowała jej Madelaynne Montano, która atakowała z bardzo wysokiego pułapu. Mimo to do pewnego momentu Atom w miarę dorównywał kroku utytułowanym rywalkom, bowiem azerska ekipa popełniała sporo niewymuszonych błędów. Azerki jednak w mgnieniu oka potrafiły zdobyć kilka punktów z rzędu i wypracować sobie solidną przewagę (8:12). Gospodyniom wyraźnie brakowało w tym secie argumentów. Nie były one w stanie przeciwstawić się sile ognia przyjezdnych, a do tego traciły kolejne oczka w wyniku błędów własnych. Na lewym skrzydle nie radziła sobie Noris Cabrera, a i podstawowa strzelba sopocianek, Rachel Rourke, miała problemy z przebiciem się przez szczelny blok zespołu z Baku.

Atomówki nie zraziły się jednak rezultatem pierwszej odsłony i drugą rozpoczęły od mocnego uderzenia. Po udanym serwisie Rourke sopocianki prowadziły już 5:1. Rabita, jak na klasowy zespół przystało, błyskawicznie wzięła się w garść - najpierw odrobiła wszystkie straty, by kilkanaście sekund później przejąć liderowanie (6:7). Mistrzynie Polski w porę uporządkowały grę i ponownie znalazły się na czele (12:10, 14:12). Kluczem do tego okazało się ograniczenie poczynań Montano, która nie była już tak skuteczna jak w początkowej fazie meczu. Radość Atomu trwała do momentu, gdy na zagrywce pojawiła się Akinradewo. Odkąd stanęła ona za linią 9 metrów, Rabita zdobyła sześć punktów z rzędu (17:20). Aktualne wicemistrzynie świata tego prowadzenia już nie oddały, dzięki czemu zapisały na swoim koncie także partię drugą.

Na starcie trzeciej odsłony gospodynie grały bardzo mizernie. Po kilku akcjach przegrywały 0:5 i nie wynikało to wcale ze świetnej postawy Rabity. Atomówki po prostu miały problem z prawidłowym wykonaniem podstawowych elementów siatkarskiego rzemiosła: psuły zagrywki, atakowały w aut, źle przyjmowały. W pewnym momencie sopocianki się przebudziły i ze stanu 3:10 doprowadziły do remisu 10:10. Nową jakość w grę mistrzyń Polski wniosła Anita Kwiatkowska, która dała świetną zmianę na trzy ustawienia. Trener sopocianek do pierwszej linii wprowadził z powrotem Rourke i na pewno tego nie żałował, bo na drugiej przerwie technicznej jego zespół prowadził 16:13. Jednak w końcówce azerski zespół wrzucił wyższy bieg i najpierw dogonił gospodynie, a chwilę później je przegonił (20:21). Choć Atomówki jeszcze walczyły, to koniec końców musiały uznać wyższość drużyny z Baku.

Atom Trefl Sopot - Rabita Baku 0:3 (19:25, 22:25, 25:27)

Atom: Bełcik, Szełuchina, Łukasik, Cabrera, Rourke, Kaczorowska, Zenik (libero) oraz Podolec, Wilk, Kwiatkowska, Coimbra

Rabita: Rabadżewa, Grun, Skorupa, Montano, Golubović, Akinradewo, Cebić (libero) oraz Zakrzewska, Starović, Żukowa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×