Rafał Gąsior: Leżącego się nie kopie

Młoda drużyna bydgoskiego Pałacu wygrała zaledwie dwa z siedmiu meczów. Zespół w najbliższych tygodniach czeka seria starć z ligowymi potentatami, dlatego trener Gąsior apeluje: - Nie kopmy leżącego.

Mecz z Atomem Trefl Sopot był najsłabszym spotkaniem jakie drużyna bydgoskiego Pałacu rozegrała w obecnym sezonie. Podopieczne Rafała Gąsiora tylko w jednym secie podjęły walkę z rywalkami. W pozostałych partiach były tylko tłem dla ekipy mistrzyń Polski. Szkoleniowiec ekipy znad Brdy nie ukrywa, że w ostatnim czasie jest zawiedziony postawą swoich najbardziej doświadczonych siatkarek, które miały być siłą napędową zespołu. - Nie da się ukryć, że mamy problemy, ale kłopoty są praktycznie w każdej drużynie. Zdaje sobie sprawę z postawy niektórych zawodniczek, jednak pewnych rzeczy nie zamierzam upubliczniać. Mówi się, że leżącego nie należy kopać. Być może w sytuacji kiedy zawodniczka ma kłopot, lepiej jest z nią porozmawiać i spróbować pomóc, niż publicznie krytykować - przyznaje trener Rafał Gąsior.

Szkoleniowiec Pałacu Bydgoszcz nie ukrywa, że problemem zespołu jest nie tylko dyspozycja poszczególnych siatkarek, ale stabilizacja formy na wysokim poziomie. - Wiadomo jaki mamy zespół. W drużynie jest wiele młodych siatkarek, a młodość ma swoje prawa.  Możemy robić nie wiadomo jak długie treningi, zamykać się w hali na 24 godziny, ale czasami po prostu decyduje prawo wieku, a nie same umiejętności. W tym wypadku trudno jest utrzymać stabilizację i formę na najwyższym poziomie przez cały sezon - przyznaje szkoleniowiec bydgoskiego Pałacu.

Rachael Adams jest jedyną zawodniczką, która od początku sezonu utrzymuje bardzo wysoką formę (fot. kspalac.bydgoszcz.pl)
Rachael Adams jest jedyną zawodniczką, która od początku sezonu utrzymuje bardzo wysoką formę (fot. kspalac.bydgoszcz.pl)

W sobotnim starciu, opiekun zespołu znad Brdy ponownie do gry w wyjściowej szóstce desygnował Ritę Liliom. Dla obserwatorów tego spotkania było to spore zaskoczenie, bowiem zawodniczka w ostatnim czasie nie błyszczała i większość meczów spędzała na ławce rezerwowych. - Staramy się wyciągać wnioski z każdej porażki. Cały czas szukamy optymalnego zestawienia i dokonujemy zmian. W meczu z AZS Białystok zagrała Ania Grejman i Zuzia Czyżnielewska. W momencie kiedy Ania zaczęła mieć problemy z grą, zmieniła ją Rita Liliom, która zagrała bardzo dobry mecz. Co ważne, skończyła również decydującą piłkę. Zgodnie z powiedzeniem, że zwycięskiego składu się nie zmienia postawiłem więc z Atomem na tą samą szóstkę - wyjaśnia swoją decyzję Rafał Gąsior.

Drużyną Pałacu w najbliższych tygodniach czeka seria spotkań z kolejnymi faworytami rozgrywek Orlen Ligi: Bankiem BPS Muszyna, Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza i Aluprofem Bielsko-Biała. Szkoleniowiec nie ukrywa, że mimo porażek nadal wierzy w swój zespół i liczy na to, ze jego podopieczne zdołają sprawić niespodziankę. - Sport ma to do siebie, że potrafi czasami spłatać figla. Być może uda nam się kogoś "ugryźć" - przyznaje opiekun Pałacanek.

Źródło artykułu: