Podczas gdy beniaminek radzi sobie w Orlen Lidze całkiem przyzwoicie, w zespole Czesława Tobolskiego nie dzieje się najlepiej. AZS nie zanotował jeszcze ani jednego zwycięstwa i z dorobkiem zaledwie 4 punktów zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Przed niedzielnym spotkaniem więcej emocji niż sam pojedynek wywołał dość niespodziewany transfer Magdaleny Saad do Siódemki. Zawodniczka zdecydowała się na powrót do Polski po kilkumiesięcznym pobycie w Azerbejdżanie.
- Wzmocnienia są potrzebne. Nie ukrywam, że szukamy jeszcze jednej zawodniczki na przyjęcie z atakiem. Nie chcemy tutaj jednak "strzelać na oślep". Musimy dokonać mądrego zakupu, który rzeczywiście nam pomoże. Nie żeby to była kolejna siatkarka, która będzie siedzieć na ławce, albo będzie niewiele lepsza od tych zawodniczek, które grają. W starciu z najlepszymi zespołami w lidze widać, że odstajemy w tym elemencie, dlatego poszukujemy wzmocnień - powiedział jeszcze przed transferem Saad w rozmowie z naszym portalem trener Wojciech Lalek.
Czy nowy nabytek Legionovii zagra w w spotkaniu z AZS? "Magda Saad została zgłoszona i może wystąpić w najbliższym meczu. Ostateczna decyzja należy do trenera Lalka" - zakomunikowało na portalu społecznościowym Twitter kierownictwo klubu.
Siódemka ma powody do zadowolenia. Drużyna wprawdzie przegrywa z wyżej notowanymi rywalami, ale w meczach z przeciwnikami w swoim zasięgu odnosi pewne zwycięstwa. Dużym atutem beniaminka jest także wypełniona po brzegi hala i wspaniały doping kibiców. - Musimy przyznać, że przez dwa sezony pracowałyśmy na to, żeby zarazić kibiców siatkówką. Wydaje nam się, że udało się to, bo na mecze przychodzi spora grupa osób, i to nie tylko nasz fanklub, który jest bardzo ważny, słyszalny i staje się naszym siódmym zawodnikiem, ale brawa też dla tych ludzi, którzy pojawiają się w Arenie Legionowo całymi rodzinami - mówiła w wywiadzie dla SportoweFakty.pl libero legionowskiej drużyny, Marta Siwka.
Tymczasem w AZS-ie Białystok panują zgoła odmienne nastroje. Zespół z Podlasia po raz kolejny nie wykorzystał szansy na pierwsze w lidze zwycięstwo i uległ na wyjeździe Budowlanym 3:2. - Tak jak zawsze, myślę, że przesądziły o tym nasze głupie błędy. Tak naprawdę nie wiem, jak się ich ustrzec, bo cały czas robimy to samo i brakuje nam ciągle tej jednej wygranej. Kolejny tie break, kolejna przegrana, nie ma powodów do radości - powiedziała po spotkaniu rozżalona Natalia Kurnikowska.
Trudno jest znaleźć wytłumaczenie tak słabej gry białostocczanek. Niektórzy uważają, że należy go szukać w fatalnej kondycji finansowej klubu. Inni twierdzą, że obecność w zespole czterech siatkarek z Trynidadu i Tobago niekoniecznie wpływa pozytywnie na na całą drużynę. - One mają troszeczkę inny temperament i razem tworzymy mieszankę. Na razie ta mieszanka jeszcze nie wybuchła. Mam nadzieję, że w końcu nadejdzie ten mecz, który wygramy - tłumaczyła Kurnikowska.
Cóż, może niespodziewany wybuch nastąpi w niedzielne popołudnie w Legionowie?
Siódemka Legionovia Legionowo - AZS Białystok / niedziela 25.11.2012, godz. 14:30, Arena Legionowo