Sanja Popović: W Polsce nie czuję, jakbym była daleko od domu

Sanja Popović zasiliła szeregi Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna i pomimo tego, że gra aktualnie z kontuzją, jest mocnym punktem wicemistrza Polski.

Sanja Popović w piątek została MVP w spotkaniu Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna przeciwko Budowlanym Łódź. Miniona kolejka była ostatnią w pierwszej rundzie rozgrywek. Na tym etapie zmagań cztery drużyny zdobyły powyżej 20 punktów i różnice w tabeli są niewielkie. Poziom w Orlen Lidze jest wyrównany, przyznała to także Valentina Serena. - Cieszę się, że przyjechałam do Polski, aby tu grać, bo nie można tutaj niczego przewidzieć. Praktycznie z każdym zespołem jest tak, że widząc nazwiska zawodniczek na papierze może się wydawać, że będzie łatwiej lub trudniej, ale tak naprawdę nigdy nie wiesz, co będzie się działo podczas meczu. Tak było w przypadku naszej przegranej z Piłą. Kiedy grałam we Włoszech, tamtejsza liga też się tym charakteryzowała - powiedziała Popović.

Popović cały czas gra z kontuzją, ma nadzieję, że operacji podda się dopiero na koniec sezonu albo wcale, bo reprezentacja Chorwacji zakwalifikowała się do Mistrzostw Europy, a Sanja jest jej ważnym ogniwem. - Podchodzę do tego pozytywnie i liczę, że ominie mnie operacja, bo naprawdę jej nie chcę - wyjaśniła zawodniczka.

W Muszyniance są trzy zawodniczki zagraniczne, oprócz Popović jest Włoszka Valentina Serena oraz Helene Rousseaux. Belgijka w poprzednim sezonie grała w Budowlanych Łódź, gdzie uczęszczała na lekcje nauki języka polskiego. W jaki sposób komunikują się siatkarki Mineralnych? - Nasze języki są podobne. Rozumiem bardzo dużo z polskiego. Czasem, kiedy mówię swoim czesko-polsko-chorwackim (śmiech), to możemy się zrozumieć w drużynie. Głównie jednak mówimy po angielsku, bo jest szybciej - powiedziała Sanja Popović.

- Właściwie to nie czuję się tak, jakbym była daleko od domu. To bardzo dobre uczucie - podsumowała chorwacka atakująca.

Źródło artykułu: