Przykra niespodzianka - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lotos Trefl Gdańsk

11. kolejka rozgrywek PlusLigi w wykonaniu zawodników ZAKSY Kedzierzyn-Koźle przyniosła kibicom spore zaskoczenie. Na własnym parkiecie przegrała ona z Lotosem Trefl Gdańsk.

Początek meczu był bardzo wyrównany. Potem sumienna gra gdańszczan dała im prowadzenie. Przy stanie 10:4 Daniel Castellani poprosił o przerwę. W drużynie gości bardzo dobrze spisywali się Mateusz Mika oraz Bartosz Gawryszewski, dzięki czemu wypracowali aż dziesięciopunktową przewagę 20:10. Nie obyło się również bez challengów, które zadziałały na korzyść Lotosu Treflu Gdańsk. Michał Ruciak, Dominik Witczak i Jurij Gladyr robili co mogli żeby odrobić straty, jednak Trefl nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa, 25:15 i pierwszy set dla gości.

Drugi set rozpoczął fantastyczny blok Marcin Możdżoneka. Na boisku świetnie spisywali się Gladyr oraz Kapelus, a atak Witczaka doprowadził do remisu 8:8. Następnie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zaczęła popełniać błędy w przyjęciu i tylko dzięki Ruciakowi udało im się zremisować do 14. Skuteczność Mateusza Miki w ataku dała gościom prowadzenie 16:14 na drugiej przerwie technicznej, a potem tylko powiększali swoją przewagę. Kilkukrotnie również wykorzystywano system challange, który wywołał spore oburzenie wśród kibiców. Przy stanie 20:16 trener gospodarzy wykorzystał przysługującą mu przerwę techniczną. W końcówce kędzierzynianie zaczęli odrabiać straty doprowadzając do remisu 21:21. Na ataku fenomenalnie spisywał się Witczak. Zacięta walka toczyła się o każdy punkt. Po wielkich trudach siatkarzom ZAKSY udało się wygrać drugiego seta 28:26.

Czy to tylko chwilowy kryzys ZAKSY?
Czy to tylko chwilowy kryzys ZAKSY?

Pierwszy punkt trzeciego seta należał do drużyny Trefla. Świetny atak Gladyra i blok ZAKSY na Mateuszu Mice doprowadził do remisu 3:3. Równa gra gdańszczan dała im prowadzenie 8:6 na pierwszej przerwie technicznej. Wykorzystywane raz po raz challange przerwały ciągłość meczu. Gra Witczaka i Ruciaka sprawiła doprowadziła do wyniku 16:13 dla kędzierzynian. Końcówka po raz kolejny dostarczyła niemałych emocji. Żadna z drużyn nie odpuszczała, jednak niuanse zadecydowały o wygranej drużyny Trefla 25:23 dając im tym samym prowadzenie 2:1 w setach.

Kolejna partia tego spotkania rozpoczęła się od asów serwisowych Witczaka, która dała jego drużynie prowadzenie 3:0. Gdańszczanie potrafili się jednak bronić i niejednokrotnie wyprowadzili ZAKSĘ w pole, dzięki czemu na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:15. System challange w dalszym ciągu odgrywał sporą rolę w spotkaniu. Z powodu kiepskiej gry swoich podopiecznych trener Castellani zmuszony był wykorzystać wszystkie przysługujące mu przerwy. W końcówce bardzo dobrze spisała się drużyna gości i, pomimo usilnych starań zawodników ZAKSY, Lotos Trefl Gdańsk wygrał seta 25:22 i cały mecz 3:1 w setach.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (15:25, 28:26, 23:25, 22:25)
ZAKSA:

Kapelus, Rouzier, Pilarz, Gladyr, Ruciak, Możdżonek, Koziura (libero) oraz Witczak, Zapłacki

LOTOS: Łomacz, Kamiński, Gawryszewski, Kaźmierczak, Mika, Żaliński, Rusek (libero) oraz Mikołajczak, Hietanen

MVP: Mateusz Mika

Komentarze (1)
avatar
levvy
9.12.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może w końcu Mika "odpali" i spełni pokładane w nim nadzieje.