Mistrz I ligi wraca do gry - podsumowanie 10 kolejki I ligi mężczyzn

Kęczanin Kęty - AZS UAM Poznań 3:2 (21:25, 25:21, 25:19, 15:25, 15:6)

Obaj beniaminkowie nie spisują się na zapleczu PlusLigi dobrze. O ile postawa AZS-u UAM była do przewidzenia, to wyniki Kęczanina natomiast są małym rozczarowaniem. Ekipa z Kęt, która do rozgrywek przystąpiła z wielkimi ambicjami przed tą kolejką zajmowała zaledwie 10 pozycję. W sobotni wieczór podopieczni Marka Błasiaka nie zachwycili i dopiero w piątym secie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie, co skutkuje tym, że mamy teraz stratę pięciu punktów do dziesiątego miejsca - stwierdził na ksuam.pl Damian Lisiecki, szkoleniowiec przyjezdnych.

Camper Wyszków - Cuprum Lubin 1:3 (14:25, 25:20, 20:25, 21:25)

Przy komplecie publiczności beniaminek z Wyszkowa podejmował wyżej notowany Cuprum. Goście z Lubina nie zawiedli i odnieśli pewne zwycięstwo za trzy punkty. Świetne zagrywki Michała Żuka spowodowały, iż od początku pojedynku stroną dominującą byli przyjezdni. Mimo iż w drugiej odsłonie gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, to w pozostałych dwóch setach podopieczni Pawła Szabelskiego prezentowali się świetnie. MVP spotkania został wybrany rozgrywający Cuprum - Jakub Oczko.

KPS Jadar Siedlce - Pekpol Ostrołęka 3:2 (25:18, 25:22, 22:25, 23:25, 15:13)

- Oczekuję zwycięstwa. Liczę na trzy punkty, bo gdzie mamy wygrać, jeśli nie u siebie? - analizował na łamach kps.siedlce.pl Jakub Kowalczyk, środkowy KPS-u. Derbowy pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie. Obie drużyny wspierane przez swoich kibiców stworzyły dobre widowisko, które rozstrzygnęło się dopiero w tie-breaku. Gospodarze prowadzili już 2:0 i mieli ogromną szansę, aby zainkasować w sobotnim spotkaniu trzy oczka. Goście z Ostrołęki nie złożyli jednak broni i doprowadzili do piątej odsłony. W tie-breaku więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy mogli po końcowym gwizdku sędziego wznieść ręce do góry w geście triumfu. 

BBTS Bielsko Biała - MCKiS Energetyk Jaworzno 3:0 (25:17, 25:16, 25:15)

Lekko, łatwo i przyjemnie. Tak najprościej można podsumować sobotni pojedynek w Bielsku-Białej. Miejscowy BBTS w nieco ponad godzinę uporał się z ostatnim w tabeli Energetykiem Jaworzno. Dobre zawody w szeregach gospodarzy rozegrał Jarosław Maciończyk oraz środkowy Mariusz Gaca. Dzięki 8 zwycięstwu w rozgrywkach BBTS dalej utrzymał się na fotelu lidera. Dla gości natomiast była to 9 porażka na zapleczu PlusLigi. Już dzisiaj można stwierdzić, iż utrzymanie ekipy Sławomira Gerymskiego będzie odbierane w kategoriach cudu.

Ślepsk Suwałki - MKS Banimex Będzin 3:1 (25:19, 25:22, 23:25, 25:18)

Gospodarze nie zawiedli swoich fanów. Siatkarze z Suwałk w niedzielnym spotkaniu pokonali wyżej notowany MKS Będzin i utrzymali się na 7 miejscu w tabeli. Miejscowi od pierwszego gwizdka sędziego byli bardzo zmotywowani i zdeterminowani. Młoda drużyna Ślepska w decydujących momentach seta wytrzymała ciśniecie i zdołała odnieść 5 zwycięstwo w rozgrywkach. MVP spotkania został wybrany Tomasz Wasilewski. Okazję do zrehabilitowania się zawodnicy z Będzina będą mieli 15 grudnia w spotkaniu z Camperem Wyszków.

RCS Czarni Radom - Stal AZS PWSZ Nysa 1:3 (25:21, 27:29, 16:25, 10:25)

- W Nysie grają zawodnicy, z którymi nie tak dawno występowałem na parkietach ekstraklasy. Są to bardzo dobrzy siatkarze. Na pewno to jest drużyna, która wcześniej czy później zacznie grać na swoim poziomie - podkreślał przed spotkaniem Robert Prygiel, atakujący Czarnych. Okazało się, iż Stal Nysa zagrała na swoim poziomie już w niedzielnym pojedynku w Radomiu. Siatkarze Jarosława Stancelewskiego przełamali serię kilku porażek z rzędu i odnieśli bardzo ważne zwycięstwo. Szczególnie w trzecim i w czwartym secie mistrz I ligi pokazał swoją dominację i zasłużenie triumfował w Radomiu.