Przed piątkową konfrontacją z MKS-em Banimex Będzin zawodnicy i sztab szkoleniowy beniaminka pierwszej ligi podkreślali, że mecz z trzecią drużyną ubiegłego sezonu nie będzie łatwy. - To się potwierdziło. Były emocje od początku do końca - przyznaje Wojciech Stępień, trener Czarnych.
- Pierwszego seta wygraliśmy zdecydowanie - zaznacza, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że jego podopieczni mieli dużo szczęścia w kolejnej partii. - W drugim secie mieliśmy już duże problemy, ale ostatecznie rozstrzygnęliśmy go na swoją korzyść - mówi opiekun RCS-u.
W następnych odsłonach gospodarze wyraźnie "spuścili z tonu", co obróciło się przeciwko nim. - Później zaczęło się pewnego rodzaju lekceważenie, nonszalancja. Rywal wykorzystał nasze błędy, my z kolei nie potrafiliśmy się z tego otrząsnąć - przypomina szkoleniowiec. - Były duże wahania w tej grze - nie ukrywa.
Niemniej jednak, Stępień wyraża radość z kilku powodów. - Przede wszystkim bardzo się cieszymy z zakończenia tej części sezonu. Podchodzimy do świąt w dobrych nastrojach. Zwyciężyliśmy, ale jeszcze bardziej cieszymy się z tego, że trochę odetchniemy od tej siatkówki - zdradza.
Koniec zmagań ligowych nie oznacza jednak dla radomskich sympatyków siatkówki braku emocji jeszcze w tym roku. - Przed nami dwa mecze z ZAKSĄ w Pucharze Polski. Serdecznie zapraszam wszystkich kibiców. Wydaje mi się, że nie stoimy na straconej pozycji - stwierdza trener.
Większość zawodników Czarnych pochodzi z Radomia, więc spędzi święta na miejscu. Spoza tego miasta jest m.in. Krzysztof Ferek, atakujący. Jak jednak zdradza, nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek. - Święta spędzę z rodziną, konkretnie wigilię i pierwszy dzień. Dwudziestego szóstego grudnia wieczorem będę musiał już wracać, bo następnego dnia mamy zaplanowany trening, a w samochodzie te cztery godziny spędzę, bo to kawał drogi, kilkaset kilometrów - informuje.
Zapytany o to, czego życzyłby kibicom, odpowiada: - Przede wszystkim wesołych świąt, dużo zdrowia i zadowolenia z drużyny. Natomiast kolegom z zespołu i samemu sobie życzy zdrowia. - Reszta przyjdzie, a ono będzie najważniejsze, bo jeszcze wiele meczów przed nami w tym sezonie - kończy.