Jakub Wachnik: Taki był mój plan

Bieżący sezon jest udany dla Czarnych. Radomianie, mimo iż są beniaminkiem, kończą rok na drugim miejscu w tabeli pierwszej ligi. Niemała w tym zasługa młodych i perspektywicznych zawodników...

Radomscy siatkarze kończą zmagania ligowe w 2012 roku w dobrych nastrojach. Po raz drugi w tym sezonie pokonali MKS Banimex Będzin, jedną z najlepszych drużyn ubiegłego sezonu. Podopieczni Rafała Legienia przegrali w piątek 2:3, chociaż dwa pierwsze sety wygrali rywale.

Niemałą rolę w zwycięstwach beniaminka odgrywają młodzi siatkarze: Kacper Gonciarz, Michał Ostrowski, Paweł Filipowicz, Bartłomiej Grzechnik czy Jakub Wachnik. Często są podstawowymi zawodnikami zespołu i stanowią o jego sile. Bardzo dobrze prezentuje się ostatni z wymienionych, leworęczny przyjmujący. Znalazł uznanie w oczach obserwatorów ostatniego spotkania, którzy uznali go MVP.

- Cieszę się, że się ogrywam w tej pierwszej lidze, taki był mój plan, taki był mój cel, aby w tym sezonie występować w jak największej ilości meczów - oświadcza Wachnik. W minionych latach wywalczył sukcesy z juniorską drużyną RCS-u, m.in. dwa złote i srebrny medal mistrzostw Polski.

Od początku rozgrywek trener Wojciech Stępień rotuje składem, korzystając z szerokiej i wyrównanej kadry. W ostatnich tygodniach miał jednak problemy z obsadą na pozycji przyjmujących - kontuzjowani byli Jakub Radomski i Marcin Kocik, dlatego miał ograniczone pole manewru. - To koniec naszego ligowego grania przed świętami. Ostatnio sporo było tych spotkań, we wtorek mecz pucharowy z Treflem, teraz starcie z Będzinem. Cieszą dwa punkty, przed nami trochę odpoczynku. Był to dla mnie trudny okres, bo grałem praktycznie cały czas - przyznaje Wachnik.

Młody zawodnik boryka się z problemami z kręgosłupem. Jak jednak podkreśla: -Przede wszystkim cieszę się, że możemy wygrywać. Co do mojego kręgosłupa, to jest z nim dobrze, nie narzekam, także maser ma ze mną mało pracy.

Komentarze (0)