Orlen wyszedł paniom na plus
Podpisanie umowy PZPS z polskim potentatem paliwowym, wbrew obawom, wcale nie oznaczało wycofania się z gry Plusa. Był to raczej sygnał, że na parkiet wkracza kolejny potężny sponsor, który pracować będzie nad dalszym rozwojem polskiej siatkówki. Zmiana nazwy Ligi Siatkówki Kobiet - jeden z warunków umowy sponsorskiej z Orlenem - wniosła powiew świeżości, a spokojniejsze o swoją przyszłość kluby mogły kontynuować przedsezonowe zbrojenia. W Polsce pojawiły się kolejne głośne nazwiska: Courtney Thompson, Erika Coimbra, Valentina Serena czy Sanja Popović. Rozgrywki pod nowym szyldem zapowiadały się emocjonująco jak nigdy. Tym bardziej, że wiosną na kobiecych parkietach miejsce miało małe trzęsienie ziemi...
Wojna secesyjna
Dwa ostatnie sezony PlusLigi Kobiet przebiegały pod znakiem rywalizacji północy z południem. Nie była to walka równa, ponieważ honoru Pomorza bronił osamotniony Atom Trefl Sopot, podczas gdy w górach i w województwie śląskim spore aspiracje miało co najmniej kilka zespołów. Dodatkowo ekipa z Trójmiasta była dużo mniej doświadczona od przeciwników, ponieważ powstała dopiero w 2008 roku, a w najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutowała dwa lata później. Do Atomu długo przekonywać musieli się też kibice, którzy klubowi z Sopotu mieli za złe wykupienie licencji w ówczesnej PlusLidze Kobiet. Atomówki niewiele sobie jednak z tego robiły i już w pierwszym sezonie startów w ekstraklasie awansowały do wielkiego finału. Tam musiały jednak uznać wyższość Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna.
Nie od dziś wiadomo jednak, że łatwiej jest gonić, niż uciekać. Alessandro Chiappini znakomicie odrobił pracę domową i w marcu 2012 roku pokonał zespół Bogdana Serwińskiego, zdobywając pierwszy - w krótkiej historii klubu - ligowy złoty medal. Nie był to koniec problemów Mineralnych. Nie udało im się również zdobyć Pucharu Polski. Cenne trofeum padło łupem Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza, który wywalczył również ligowy brąz, stając się trzecią siłą w kraju.
Bielskie odrodzenie
W nowym sezonie - premierowym z Orlenem w tytule - rywalizacja Atomu z Muszynianką wciąż elektryzuje (zespół z Muszyny wygrał już dwukrotnie w lidze, ale to Atom kosztem Mineralnych awansował do play-off Ligi Misztrzów!), jednak na ligowym pierwszym planie nieoczekiwanie zrobiło się dość tłoczno. Znamienny niech będzie fakt, że dwie najlepsze ekipy minionego sezonu zajmują dopiero trzecie i czwarte miejsce w tabeli, a karty rozdaje ktoś zupełnie inny. Aktualnie liderem Orlen Ligi jest BKS Aluprof Bielsko-Biała, który minionego sezonu nie może zaliczyć do udanych. I, gdy wydawało się, że drużyna pogrążać się będzie w ligowej szarzyźnie, włodarze klubu zatrudnili Wiesława Popika. Odkąd przejął on stery drużyny, BKS znów stał się groźny i, po tym co pokazał w dotychczasowych meczach, ma prawo marzyć o medalu. Za jego plecami czai się jednak groźny Tauron MKS. Czy to możliwe, żeby między tą dwójką rozstrzygnęła się walka o kolejne mistrzostwo Polski?
Ktoś musi spaść, by awansować mógł ktoś
W cieniu zmian na szczycie i pasjonującej rywalizacji o tytuł ku rychłemu upadkowi zmierza KPSK Stal Mielec - wielokrotny medalista i reprezentant naszego kraju na arenie międzynarodowej. Borykający się z problemami finansowymi i organizacyjnymi klub najpierw spadł z hukiem z ekstraklasy, by następnie zostać jedną z najsłabszych ekip w I lidze. Zamieszanie wokół licencji Stali na pewno mielczankom nie pomaga. Przyszłość drużyny wisi więc na włosku. Czy jej los podzielą akademiczki z Białegostoku? AZS Metal-Fach kolejny rok z rzędu walczyć będzie zapewne w play-out, a sytuacja kadrowa zespołu wygląda tak dramatycznie, że trudno żywić nadzieje na zachowanie ekstraklasowego bytu. Po wakacjach w Orlen Lidze w miejsce KPSK pojawił się ambitny zespół z małego podwarszawskiego Legionowa. Siódemka Legionovia do końca sezonu zasadniczego powinna walczyć o awans do play-off. Nawet jeśli ta sztuka jej się nie uda, to z utrzymaniem w najwyższej klasie rozgrywkowej Lalki problemów mieć raczej nie będą.
Wrocławski niewypał
W nie najlepszych humorach w Nowy Rok wchodzić będą na pewno ludzie związani z Impelem Wrocław. Ekipa, która miniony sezon skończyła tuż za plecami pierwszej czwórki, miała latem mocarstwowe aspiracje. Podczas wakacyjnej przerwy zespół wzmocnił się kilkoma wartościowymi siatkarkami i, by móc się spokojnie zgrywać, zrezygnował nawet ze startu w europejskich pucharach. Na nic się to zdało i sylwestra wrocławianki spędzą na 8. miejscu w tabeli. W międzyczasie posadę szkoleniowca stracił Rafał Błaszczyk. Teraz drużynę wzmocnioną nową rozgrywającą prowadzić ma jego asystent. Czy ten sezon Impel będzie w stanie jeszcze uratować?
Bezkrólewie
Sezon 2012/2013 od samego początku obfituje w wiele niespodzianek. Bardzo trudno przewidzieć wyniki większości konfrontacji, a faworytki nieraz ulegają znacznie niżej notowanym zespołom. Tak wyrównanej rywalizacji nie było w Polsce od dawna. Pierwsze cztery zespoły powinny do końca liczyć się w walce o medale, a kolejnych pięć będzie robiło wszystko, by znaleźć się przed play-offami jak najwyżej w ligowej hierarchii. Każde rozwiązanie jest możliwe, co tylko dodaje smaku orlenligowej rywalizacji. W 2013 roku zdecydowanie warto śledzić poczynania naszych ligowców. Wielkich i pięknych emocji na pewno nie zabraknie.