Dla kapitana Itasu, Nikoli Grbića to lato było wyjątkowo intensywne. Mimo to Serb jest zadowolony z tego, jak się potoczyło. - Jedyny żal związany jest z odpadnięciem już w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich - mówi. Szybko jednak dodaje, że biorąc pod uwagę to, co tego lata prezentowały Stany Zjednoczone, można się z tą porażką pogodzić.
Serbski rozgrywający cieszy się, że wrócił już do Włoch i może trenować z zespołem. - Mamy do rozegrania dużo meczów w tym sezonie. Nie uważam jednak, żeby czekały nas trudniejsze chwile w porównaniu do ubiegłego roku, ponieważ obecnie jesteśmy bardziej pewni naszej siły. - deklaruje Grbić. Wrażenia po pierwszym treningu ocenia jako pozytywne i zapewnia, że drużyna się wzmocniła, co jest niezwykle ważne z perspektywy tak intensywnego sezonu.
Bułgar Matej Kazijski, który w Pekinie ze swoją reprezentacją zajął miejsce w przedziale 5-8, do Trento wraca jeszcze bardziej zmobilizowany i zadowolony. Towarzyszy mu przekonanie, że z tą drużyną zawodnicy mogą sprawić sobie wiele radości. - To będzie ważny sezon. Zarówno dla mnie, jak i dla Itasu - zapowiada.
Z wielkim entuzjazmem treningi wznawia Emanuele Birarelli, który do drużyny dołączył po tygodniowym odpoczynku. Włoski środkowy liczy na to, że doświadczenia reprezentacyjne wzbogaciły jego technikę. Wakacyjne zmiany w kadrze Itasu ocenia z dystansem: - Drużyna, która obecnie trenuje wydaje się silna. Nie było łatwo zastąpić zawodników, którzy odeszli, jednak wierzę, że klubowi udało się to w najlepszy z możliwych sposobów. W porównaniu z ubiegłym rokiem zaczynamy jako zgrana grupa i to jest duża zaleta.
Po powrocie trójki reprezentantów w zespole Itasu brakuje jedynie Polaków, Michała Winiarskiego i Łukasza Żygadło.