Krzysztof Ignaczak: Dla mnie był to wspaniały rok

Libero Asseco Resovii Rzeszów i reprezentacji Polski - Krzysztof Ignaczak, przez cały miniony rok imponował równą i wysoką formą.

W tym artykule dowiesz się o:

Pomimo nie do końca udanego dla reprezentacji Polski turnieju olimpijskiego w Londynie i odpadnięcia już w ćwierćfinale, pozostałe rozgrywki przyniosły Krzysztofowi Ignaczakowi sporo radości. Wraz z Asseco Resovią Rzeszów zdobył mistrzostwo Polski, przerywając dominację PGE Skry Bełchatów oraz wywalczył srebrny medal w Pucharze CEV. Natomiast z polską kadrą Ignaczak sięgnął po historyczne złoto w Lidze Światowej, a sam został wybrany najlepszym libero imprezy. Na igrzyskach "Igła" okazał się najlepszym przyjmującym. - Dla mnie był to wspaniały rok. Nie spodziewałem się, że w karierze doczekam dwunastu miesięcy tak bogato obsypanych medalami i wyróżnieniami. Cieszyłbym się, gdyby ten następny rok przyniósł ich równie wiele. Ten 2012 to dla mnie coś niesamowitego. Dwa razy zostać wyróżnionym nagrodą dla najlepszego libero wielkich turniejów to ogromny sukces. Życzyłbym sobie, żeby to się częściej zdarzało - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Krzysztof Ignaczak.

Krzysztof Ignaczak był w 2012 roku kolekcjonerem tytułów i wyróżnień indywidualnych
Krzysztof Ignaczak był w 2012 roku kolekcjonerem tytułów i wyróżnień indywidualnych

W 2013 roku czeka nas tradycyjnie Liga Światowa oraz mistrzostwa Europy w Polsce i Danii, a Ignaczak wcale nie myśli o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. - Nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość, ale na pewno chciałbym nadal występować w kadrze. Czuję się jeszcze na siłach coś dać tej drużynie. Gdy przestanę mieć takie przekonanie, wycofam się. Zbliżają się mistrzostwa Europy, mam więc nadzieję, że trener Anastasi będzie dalej darzył mnie zaufaniem. Liczę, że z tym zespołem, któremu nie powiodło się spełnić marzeń w Londynie, będziemy w stanie powalczyć o kolejne medale, zarówno Ligi Światowej, jak i mistrzostw Europy - stwierdził "Igła".

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu: