PGE Skra Bełchatów nie może w tym sezonie znaleźć sposobu na ekipę Jastrzębskiego Węgla. Zespół Jacka Nawrockiego z najbliższym rywalem przegrał już dwukrotnie. W lidze na wyjeździe drużyna z województwa łódzkiego ugrała tylko jednego seta. W minioną sobotę w ramach pierwszego meczu ćwierćfinału Pucharu Polski dała się z kolei ograć przed własną publicznością po tie-breaku. Teraz pora na ligowy rewanż, który również odbędzie się Bełchatowie i to już niespełna tydzień po ostatniej konfrontacji obu zespołów.
Zarówno Skra jak i Jastrzębski od samego początku muszą być niezwykle skoncentrowane. W ich dotychczasowych potyczkach w tym sezonie za każdym razem inauguracyjną partię wygrywali zawodnicy Lorenzo Bernardiego. Niewykluczone więc, że i tym razem zwycięzca pierwszego seta okaże się triumfatorem całego spotkania. W tabeli PlusLigi minimalnie wyżej plasują się Ślązacy (3.), ale tylko dzięki lepszemu stosunkowi setów. Triumfator najbliższego meczu znacznie przybliży się do podium na koniec sezonu zasadniczego, a co za tym idzie do teoretycznie wygodniejszej sytuacji w fazie play-off.
Mimo że Skra zagra u siebie czeka ją piekielnie trudna przeprawa. Gotowi do gry nie są kluczowi w tym sezonie zawodnicy wicemistrza Polski: Michał Winiarski i Aleksandar Atanasijević. Wprawdzie obaj w tym tygodniu wrócili do treningów, ale trudno przypuszczać, by Nawrocki chciał ryzykować zdrowie swoich liderów przed meczami play-off Ligi Mistrzów i zbliżającą się wielkimi krokami fazą pucharową PlusLigi. Trudności kadrowe to jednak nie wszystko. Największym problemem bełchatowian powinna być... znakomita forma rywala. Jastrzębski Węgiel wygrał aż 9 meczów z rzędu (dwa w Pucharze Polski i siedem ligowych). Zespół ze Śląska dawno nie grał tak skutecznie! Czy w piątek przedłuży swoją znakomitą passę?
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel / piątek 4 stycznia, godz. 18:00
W naszym zgodnym odczuciu o tym, czy dzisiaj wygra czy nie - a przynajmniej jak duże Czytaj całość