Mało kto spodziewał się, że styczeń w wykonaniu Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza, jednego z kandydatów do złotego medalu Orlen Ligi, będzie tak przeciętny; o ile można było brać pod uwagę porażkę zespołu Waldemara Kawki z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna (1:3), to już strata punktu z beniaminkiem ekstraklasy Siódemką Legionovią (a przypomnijmy, że ten mecz mógł zakończyć się zwycięstwem "Lalek" za trzy punkty, gdyby te wykorzystały przewagę w czwartym secie!) powinna dać do myślenia sztabowi szkoleniowemu dąbrowskiej ekipy. Na domiar złego w ostatnim ligowym meczu trener Kawka nie mógł skorzystać z usług trzech podstawowych zawodniczek swojego zespołu, czeskiej środkowej Ivany Plchotovej i Belgijek Frauke Dirickx i Charlotte Leys. O ile była siatkarka Muszynianki już nie narzeka na uraz pleców, a rozgrywająca (być może) będzie w stanie pomóc drużynie po przebytej chorobie, to już wiadomo, że w Stambule nie wystąpi przyjmująca Leys. Wyraźny spadek formy i problemy kadrowe dotknęły dąbrowski zespół w najgorszym możliwym momencie, bo tuż przed decydującymi meczami fazy zasadniczej ligi i ćwierćfinałowymi starciami w Pucharze CEV, gdzie na Tauron MKS czeka nie byle jaki rywal.
Mowa o Fenerbahce Stambuł, reprezentancie jednej z najlepszych obecnie żeńskich lig siatkówki w Europie. Niech o klasie najbliższego rywala polskiej drużyny poświadczy chociażby to, że zdobył on tylko w tym roku brązowe medale tureckiej ekstraklasy i Klubowych Mistrzostw Świata, a przede wszystkim mistrzostwo Ligi Mistrzyń. Od czasu zdobycia tytułu najlepszej drużyny Starego Kontynentu skład "Żółtych Aniołów", jak nazywane są siatkarki Fenerbahce, nieco się zmienił, ale trudno mówić o obniżeniu się potencjału ekipy Kamila Soza, jeżeli na miejsce Lubow Sokołowej i Logan Tom przychodzą takie zawodniczki jak Paula Pequeno, Mari Steinbrecher czy ostatnio Lindsey Berg (dla której potyczka z MKS-em będzie... pierwszym oficjalnym meczem w barwach nowego klubu). W swojej lidze Fenerbahce zajmuje 4. lokatę i ustępuje VakifBankowi oraz Eczacibasi Stambuł, ale w pucharze CEV podopieczne Soza nie namęczyły się zbytnio, może poza pierwszym dwumeczem z Chimikiem Jużnyj, rozstrzygniętym dopiero w złotym secie.
Porównując poprzednich rywali stambulskiej ekipy w "pucharze pocieszenia", śmiało można stwierdzić, że Tauron MKS to najsilniejsza ekipa, z jaką przyjdzie się zmierzyć "Żółtym Aniołom"... ale czy to faktycznie pocieszenie? Nie da się ukryć, że kolejna wizyta Zagłębianek w Stambule nie będzie mniej wymagająca niż walka z Eczacibasi w Lidze Mistrzyń: porównanie siły formacji obu zespołów stawia MKS na przegranej pozycji w niemal każdym elemencie, począwszy od ataku, gdzie w Fenerbahce bryluje godna następczyni Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i MVP siatkarskiego turnieju w Londynie Yeon-Koung Kim, a kończąc na środkowych (być może w meczu z polską drużyną w końcu otrzyma szansę na grę w wyjściowym składzie?). Czasem jednak w siatkówce nie decyduje magia nazwisk, a dyspozycja dnia i dlatego główną bronią zdobywczyń Pucharu Polski w starciu z tak silnym przeciwnikiem powinny być... jego własne błędy. Sęk w tym, że i Tauron MKS nie jest od nich obecnie wolny, ale wszyscy w Dąbrowie Górniczej wierzą, że ich zespół stać na sprawienie niespodzianki z faworytem całych rozgrywek.
Fenerbahce Stambuł - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza / wtorek, 15 stycznia, godz. 18.30
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!