- Tak sobie myślę, że każdy organizm daje w ten sposób sygnał do odpoczynku. U mnie takim znakiem był uraz pleców, choć udało mi się go wyleczyć w ciągu dwóch tygodni. Skręcenie nogi to już pech. Grając przez cały rok, jesteśmy bardzo mocno eksploatowani, dlatego po zakończeniu ligi przydałby się nam z miesiąc odpoczynku - przyznaje Michał Winiarski, który w powodu kontuzji stawu skokowego nie będzie mógł zagrać w pierwszym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów przeciwko Arkasowi Izmir.
Zawodnik nie ukrywa, że mimo kłopotów zdrowotnych, które nie opuszczają zespół wierzy w korzystne rozstrzygniecie dwumeczu i awans do turnieju Final Four. - Mamy szczęście, że drugi mecz zagramy u siebie. Nawet w najsilniejszym składzie w Izmirze byłoby bardzo ciężko. Pamiętam z poprzedniej Ligi Mistrzów spotkanie Arkasu z Lokomotiwem Nowosybirsk, kiedy kibice prawie biegali po boisku. W Łodzi będzie łatwiej odrobić ewentualne straty. Nawet nie wyobrażam sobie, żebym nie mógł w tym meczu nie zagrać - przyznaje Winiarski w wywiadzie dla serwisu lodz.sport.pl.
Źródło: lodz.sport.pl