Maciej Dobrowolski: Z Lube powinniśmy zagrać tak jak Effector z nami

Po przegranym spotkaniu z Effectorem, Asseco Resovię czekają w LM oraz PP mecze o dużą stawkę. Dla Macieja Dobrowolskiego krajowy puchar nie stracił na znaczeniu, a z Lube powinni zagrać ryzykownie.

Tomasz Rosiński
Tomasz Rosiński

Przegrana rzeszowian z Effectorem Kielce z pewnością nie wpływa pozytywnie na morale w zespole mistrza Polski przed spotkaniem z Lube Banca Macerata w LM, w którym Resovia musi odrabiać straty z pierwszego meczu. - Na pewno będzie ciężko się pozbierać. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty, bo mieliśmy założenie zdobycia 9 punktów w trzech meczach. Nie udało nam się to i zostajemy na tej 4. pozycji. Liczyliśmy, że uda nam się przesunąć jeszcze wyżej, aczkolwiek też nie sądzę, żeby nawet zwycięstwo z Effectorem pozwoliło nam wskoczyć do "trójki" po osiemnastu kolejkach. Mimo to przyjechaliśmy walczyć o pełną pulę, ale nie wygraliśmy - powiedział rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów, Maciej Dobrowolski.

W pierwszym pojedynku z mistrzami Włoch Asseco Resovii zabrakło szczególnie zimnej krwi w końcówkach setów, przez co rzeszowianie nie ugrali choćby seta. W Maceracie na pewno nie będą faworytami. - Powinniśmy z nimi zagrać tak jak Effector zagrał z nami. Na pełnym ryzyku, z pełnym przekonaniem w końcówkach w ataku, z odpowiednim dobieraniem opcji w bloku. Ważne, aby nie bać się podjęcia ryzyka w końcowych momentach, a wtedy jest szansa wygrać - stwierdził Dobrowolski.
Wobec spadającej ostatnio krytyki na Lukasa Tichacka, coraz więcej szans dostaje Maciej Dobrowolski, który raczej nie zawodzi. Czy w spotkaniu z Lube to on pokieruje grą Resovii? Wobec spadającej ostatnio krytyki na Lukasa Tichacka, coraz więcej szans dostaje Maciej Dobrowolski, który raczej nie zawodzi. Czy w spotkaniu z Lube to on pokieruje grą Resovii?
Resovia, grając obecnie na trzech frontach co 3-4 dni, ma problem z atakującymi. W składzie na mecz z Effectorem Kielce nie było Zbigniewa Bartmana, a boisko już w pierwszym secie opuścił Jochen Schoeps. - Nie wiem jak to jest ze zdrowiem Zbyszka, czy już za tydzień będzie gotowy. Na pewno nie jest łatwo, bo obydwaj atakujący byli poza boiskiem, a graliśmy tak naprawdę na trzech przyjmujących. Musimy radzić sobie w tej konfiguracji, ale myślę, że do najważniejszych meczów w sezonie będziemy przygotowani - opisywał rozgrywający ekipy z Rzeszowa.

Już w następny weekend w Częstochowie obędzie się turniej finałowy Pucharu Polski, którego Asseco Resovia nie zdobyła od sezonu 1986/87. W tym roku zwycięstwo w krajowym pucharze nie da możliwości gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów, przez co dla większości ekspertów stracił on na wartości. - Dla mnie Puchar Polski nie stracił na znaczeniu. To czy jest Liga Mistrzów czy jej nie ma, to drugorzędna sprawa. Puchar Polski jest po mistrzostwie drugim najważniejszym celem w sezonie na krajowym podwórku. Należy o niego walczyć z przekonaniem, żeby go zdobyć - oznajmił aktualny mistrz Polski.

Na zakończenie Maciej Dobrowolski odniósł się do obecnej sytuacji w PlusLidze, gdzie już w ćwierćfinale mogą się ze sobą spotkań finaliści z poprzedniego sezonu - Skra i Resovia. -  Jest to bardzo prawdopodobne, ale poczekajmy jeszcze dwie kolejki aż sezon zasadniczy się zakończy i wtedy będziemy myśleć o pierwszej rundzie play-off.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×