Spacerek zdobywcy Pucharu Polski? - zapowiedź meczu Wkręt-met AZS- ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po raz drugi w przeciągu tygodnia udadzą się do Częstochowy. W sobotę podopieczni Daniela Castellaniego powalczą o ligowe punkty z ostatnim w tabeli Wkręt-metem AZS.

Emocje związane z finałowym turniejem o Puchar Polski jeszcze nie opadły, a kędzierzynian czeka w sobotę kolejka wizyta w częstochowskiej hali. "Świeżo upieczeni" zdobywcy krajowego pucharu tym razem zmierzą się w meczu ligowym z miejscowym Wkręt-metem AZS Częstochowa, który zamyka ligową drabinkę. Po tym, co kędzierzynianie zaprezentowali w finałowym turnieju o Puchar Polski, faworyta sobotniej potyczki wskazać nie trudno. Zespół z Opolszczyzny jest w ostatnim czasie klasą sam dla siebie i każdy inny rezultat niż przekonywujące zwycięstwo zespołu Daniela Castellaniego będzie z pewnością sporego kalibru niespodzianką. Mając jednak w pamięci pierwszy pojedynek obu ekip rozegrany w Kędzierzynie, gdzie długo pachniało sensacją, wicelider rozgrywek nie zamierza lekceważyć częstochowskiej ekipy. - Wciąż gramy w dwóch rozgrywkach. To obecnie nasz cel. Teraz możemy się cieszyć i świętować, ale jutro już koniec. Wznawiamy treningi i myślimy o tym, co przed nami. Mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie chwile radości. Gramy na dwóch frontach i wierzę, że jesteśmy w stanie również odnieść w nich sukces - mówił tuż po dekoracji wręczenia pucharu i indywidualnych wyróżnień Pucharu Polski, Felipe Fonteles uznany najlepszym graczem całego turnieju.

Kędzierzynian znów czeka wizyta w Częstochowie
Kędzierzynian znów czeka wizyta w Częstochowie

Zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku będą gracze ZAKSY, ale częstochowianie ostatnim zwycięstwem w Bełchatowie udowodnili, że nie można ich skreślać i stawiać z góry na straconej pozycji. Szkoleniowiec Akademików, Marek Kardos w przeciągu tegorocznych rozgrywek powodów do radości miał, jak na lekarstwo, ale takowe nadarzyły się akurat w ostatnim pojedynku z przeżywającą ogromny kryzys PGE Skrą. Częstochowianie przegrywali już co prawda 0:2, ale podnieśli się i sensacyjnie wygrali 3:2. Akademicy mają wyraźny patent na zwycięstwa z medalistami z ubiegłorocznych rozgrywek. Na swym koncie zapisali do tej pory dwie wyjazdowe wygrane w Rzeszowie i Bełchatowie. - Wygraliśmy z mistrzem i wicemistrzem Polski i urwaliśmy punkty ZAKSIE. Coś w tym jest, ale możemy się teraz śmiać. Tak naprawdę walczymy sami ze sobą - tłumaczy kapitan Akademików, Dawid Murek. - Próbujemy stworzyć atmosferę wokół tego zespołu i poprawiać swoją grę. Przyjeżdżając do Bełchatowa wiadomo, że nie mamy nic do stracenia. Walczymy o każdą piłkę i staramy się wygrywać. Teraz się udało, ale nie wiadomo, jak będzie w przyszłości. Czekają nas kolejne ciężkie mecze z drużynami z Kędzierzyna i Jastrzębia. Wyjdziemy na boisku z takim samym nastawieniem i będziemy walczyć.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Dla częstochowian sobotnie spotkanie będzie ostatnim przed własną publicznością w rundzie zasadniczej. Podopieczni Marka Kardosa będą walczyć przede wszystkim o zachowanie twarzy, bo w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi nie potrafili dotąd we własnej hali zdobyć choćby jednego punktu. Wicelider tabeli myślami powoli jest już natomiast przy rundzie play-off. Na razie kędzierzynianie plasują się na drugiej pozycji tuż za plecami rewelacyjnego zespołu z Bydgoszczy, a w dwóch ostatnich seriach spotkań zmierzą się z częstochowianami i Effectorem Kielce. Wszystko pozostaje zatem w rękach ekipy Daniela Castellaniego.

Wkręt-met AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle / sobota, 2.02.2012, godz. 17.00

Komentarze (0)