Dawid Konarski: Dlaczego mielibyśmy nie wygrywać?

Bydgoszczanie umocnili się na pozycji lidera po zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem. - Wszystko zawdzięczamy ciężkiej pracy - twierdzi bydgoski atakujący.

Mecz Delecty z Jastrzębskim Węglem dostarczył sporo emocji. Pojedynki obu tych ekip były zazwyczaj niezwykle wyrównane. - Już zeszły sezon to pokazał, bo większość spotkań kończyliśmy po tie-breaku. Wtedy w rundzie zasadniczej wygraliśmy na wyjeździe, u siebie natomiast przegraliśmy. Teraz było odwrotnie. Myślę, że obie strony będą po części z tego zadowolone. Dla nas to jest bardzo ważne zwycięstwo. Dwa punkty dopisujemy do tabeli, jesteśmy liderem do ostatniej kolejki i dalej wszystko jest w naszych rękach - twierdzi Dawid Konarski.

Podopieczni Piotra Makowskiego prowadzili w tym spotkaniu 2:1. Wydawało się, że
pójdą za ciosem i zakończą mecz w czterech odsłonach. Co się stało w czwartej
partii? - Ciężko mi powiedzieć. Dobrze rozpoczęliśmy tego seta, było 5:2 dla nas. Potem nagle wszystko siadło i Jastrzębie właściwie zdobyło dwanaście punktów z rzędu. Ciężko się było już pozbierać w tej partii. Trener próbował robić zmiany. Udało nam się odrobić dwa oczka, jednak za chwilę straciliśmy trzy i set poszedł w zapomnienie. Na tie-breaka wyszliśmy skoncentrowani, aby wygrać - mówi bydgoski atakujący.

W piątej partii bydgoszczanie mimo iż przegrywali 5:8 rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść. Co zadecydowało o ich zwycięstwie? - Dobrze zagraliśmy blokiem, udało nam się skończyć kontrę. Myślę, że kluczową akcją był autowy atak Michała Łasko, co trochę odwróciło losy tie-breaka. Doprowadziło to do remisu, ale takie rzeczy trzeba wykorzystywać. Cieszę się, że udało nam się wygrać decydującego seta.

Wiele osób nie wierzyło, iż Delecta będzie w stanie utrzymać wysokie miejsce w tabeli. Bydgoszczanie mają bardzo duże szansę, aby zakończyć fazę zasadniczą na
pierwszym miejscu. - Od początku graliśmy swoją grę, już w pierwszej rundzie
zwyciężaliśmy z tymi teoretycznie mocniejszymi zespołami. W drugiejtrenowaliśmy, przygotowywaliśmy się tak jak wszystkie inne drużyny i dlaczego mielibyśmy nie wygrywać? Wszystko zawdzięczamy ciężkiej pracy -
kończy Konarski,
który wybrany został MVP spotkania.

Źródło artykułu: