W ostatniej kolejce rundy zasadniczej Orlen Ligi aktualne mistrzynie Polski podejmowały najsłabszy zespół, AZS Metal-Fach Białystok. Atomówki poradziły sobie ze swoimi rywalkami bardzo łatwo. Stało się tak nawet pomimo faktu, iż trener nadmorskiej ekipy desygnował do gry w większości dotychczasowe zmienniczki. Z szóstki, która dotychczas najczęściej wybiegała na boisko, ostała się tylko Justyna Łukasik. Młoda środkowa już po raz kolejny w tym sezonie udowodniła, że warto na nią stawiać. Podobnie jak w ostatnim meczu z Budowlanymi Łódź, tak i tym razem została wybrana za najlepszą zawodniczkę spotkania. - Jest to bardzo miłe uczucie, duże wyróżnienie. Do podstawowego składu wskoczyłam przez kontuzje koleżanek. Miałam więc szczęście w nieszczęściu innych. Nadal jednak gram i jestem z tego bardzo zadowolona. Dzięki temu mogę się rozwijać. Jest to dla mnie bardzo ważne - stwierdziła po potyczce z białostockim AZS-em 20-letnia zawodniczka.
Choć Atom Trefl mierzył się z ligowymi outsiderkami, to zagrał z pełną determinacją i nie odpuszczał żadnej piłki. Podopieczne Adama Grabowskiego udowodniły tym samym, że są bardzo zmotywowane do walki o obronę mistrzowskiego tytułu i mają zamiar grać na sto procent w każdym meczu. - Nie ma łatwych spotkań. Walczyć trzeba z każdym przeciwnikiem. Nie ma tak, że wchodzimy na boisko i ktoś oddaje nam mecz. Z AZS-em może rzeczywiście było trochę prościej, ale nastawienie było takie samo jak przed innymi meczami. Obojętnie, czy gramy z najlepszym zespołem, czy z najsłabszym. Zawsze trzeba się odpowiednio przygotować, przeanalizować materiały, wyłowić słabsze strony rywala. Tak było i tym razem - powiedziała Łukasik.
Zespół znad morza zakończył rundę zasadniczą z bilansem zwycięstw i porażek 13-5. Pozwoliło to na zajęcie czwartego miejsca w tabeli. - Zawsze mogło być lepiej. Więcej wygranych meczów pozwoliłoby nam być wyżej. W play-offach będziemy mierzyć się z piątym zespołem, czyli według tabeli tym teoretycznie tylko trochę słabszym od nas. Rywalizacja z PTPS-em na pewno nie będzie łatwą przeprawą - dodała młoda siatkarka Atomu.
Choć w szeregach Atomu zdrowe są już wszystkie trzy środkowe, to trener nadal stawia właśnie na 20-letnią zawodniczkę. W żaden sposób nie odstaje ona bowiem od reszty zespołu, a nawet momentami wyróżnia się na jego tle. Dzięki temu dostaje kolejne szanse do gry. - Walczę o to, żeby utrzymać się w tej podstawowej szóstce. Nikt przecież nie chce obserwować poczynań swojego zespołu z kwadratu dla rezerwowych - zakończyła Justyna Łukasik.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!