Polska bliżej do ME - Belgia-Polska (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polscy siatkarze wymęczyli zwycięstwo nad zespołem belgijskim, pokazując sporą huśtawkę formy. Całe szczęście, że Polacy jednak wygrali, co znacznie ułatwi sprawę awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Rewanż 13 sierpnia w Kędzierzynie-Koźlu.

W tym artykule dowiesz się o:

Belgia – Polska 2:3 (25:22, 22:25, 25:23, 18:25, 9:15)

Składy drużyn:

Belgia: Depestele, Tuerlinckx, Verhanneman, van Decraen, Verhelst, Coucke, Callebert (libero) oraz Claes, Hoho, van de Plas.

Polska: Woicki, Możdżonek, Kadziewicz, Gruszka, Wika, Świderski, Gacek (libero) oraz Kurek, Żygadło, Bąkiewicz, Pliński.

Spotkanie lepiej rozpoczęli polscy gracze - od prowadzenia 0:2. Belgowie wyrównali, jednak chwilę później podopieczni Raula Lozano za sprawą fantastycznej gry Możdżonka odskoczyli ponownie na trzy oczka. Przed samą pierwszą przerwą techniczną świetnie zaserwował Świderski i na tablicy widniał wynik 4:8 dla naszych reprezentantów. Polacy wypunktowywali rywali, w pewnym momencie przewaga wynosiła nawet 5 oczek (5:10), jednak wystarczyły dwa dobre ataki rywali (Verhelst, Verhanneman), aby dystans zmalał do jednego punktu (10:11). W środkowej fazie odsłony przyjezdni utrzymywali 2,3 oczka różnicy, jednak nie udało się utrzymać tej przewagi do końca seta. Autowa zagrywka Kadziewicza, zły atak Wiki i mieliśmy remis - 17:17. W samej końcówce fatalnie zachowali się Polacy - Wika zbił z 2 linii w siatkę, niedawno wprowadzony Kurek posłał atak w aut i po bloku na Wice pierwsza partia padła łupem Belgów do 22.

Już na początku drugiego seta biało-czerwoni po trzech wykończonych kontrach (Wika, Świderski, Kadziewicz) osiągnęli 3 oczka przewagi (3:6). Belgowie nie potrafili znaleźć sposobu na zniwelowanie strat, choć Coucke dwoił się i troił. Dobre ataki mieszały się z seriami fatalnych serwisów. Gospodarze zdołali zbliżyć się tylko na 1 punkt (14:15), lecz moment później mieliśmy "stały fragment gry", Depestele popsuł zagrywkę i na drugą przerwę techniczną nasi zeszli z prowadzeniem 14:16. W dalszej części odsłony dystans między drużynami wzrósł do 4 punktów na korzyść Polaków, pod koniec seta na parkiecie pojawił się Bąkiewicz. Nasi głównie dzięki błędom podopiecznych Claudio Gewehra dowieźli swobodnie przewagę do końca odsłony i pewnie zwyciężyli do 22.

Fragment 3 seta aż do pierwszej przerwy technicznej był bardzo wyrównany. Zespoły nie pozwalały odskoczyć rywalom nawet na 2 oczka, choć trzeba powiedzieć, że ta część meczu zawierała dużą liczbę zepsutych zagrywek. Punkty w ataku zdobywali wszyscy zawodnicy na parkiecie, a set nabrał rumieńców po pierwszej przerwie technicznej – dwa bloki Belgów wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie 12:7. Polacy nie mogli zatrzymać miejscowych na siatce, mnóstwo belgijskich ataków znajdowało drogę do parkietu gości lub po rękach naszych zawodników wylatywało w aut. Miejscowi przez większą część seta prowadzili 3-4 punktami, a momentami nawet sześcioma (21:15). Świetnie w ataku prezentowali się Coucke i Tuerlinckx. W samej końcówce nasi siatkarze przy dobrej zagrywce Kadziewicza zbliżyli się na dwa oczka (23:21), moment później było również 24:22, lecz dobry atak ze środka miejscowych zakończył partię numer trzy.

W secie czwartym Polacy, mając w pamięci poprzednią odsłonę, od razu rzucili się na rywali. Teraz to ekipa Lozano jako pierwsza wyszła na prowadzenie (4:6). Dwa punkty przewagi okazały się dobrą podstawą, aby tym razem to polska husaria przyspieszyła po pierwszej przerwie technicznej. Szarża przyniosła efekt - blok Świderskiego dał Polsce prowadzenie 8:12. Goście wyraźnie rozpędzili się w tym secie, świetnie zbijał Gruszka (9:14), nie pomagały czasy brane przez trenera Gewehra. Przyjezdni w zasadzie nie mieli słabego punktu w ataku, a dodatkowo w samej końcówce Belgowie seryjnie marnowali serwisy i zbijali w aut. Na 17:24 Świderski zaserwował asa, a seta zakończyła autowa zagrywka van Decraena.

Tiebreaka gorzej zaczęli nasi - mieliśmy kłopoty ze skończeniem ataku, co mocno utrudniało nam grę z Belgami. Na szczęście pierwsze dwa punkty rywale podarowali nam atakami w aut, a potem było już tylko lepiej. Kadziewicz z Żygadło zablokowali Verhannemana, Gruszka zbił po prostej i nasi wyszli na prowadzenie 3:6. Polacy dzięki bardzo skutecznemu atakowi (Wika, Gruszka) uniemożliwiali podopiecznym Claudio Gewehra zbliżenie się do siebie, a do ataku wkrótce doszedł blok Polaków. Kiedy dystans urósł do 4 punktów i na tablicy widniał rezultat 7:11, na boisku panowali już tylko goście. Świderski z Gruszką stanowili parę egzekutorów i Polska wygrała tiebreaka do 9.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)