Ekipy z Jastrzębia i Kielc mają już za sobą dwa pojedynki ćwierćfinałowe fazy play-off PlusLigi. W obu meczach, których gospodarzem byli podopieczni Lorenzo Bernardiego, wyższość miejscowych nie podlegała dyskusji. W drugim spotkaniu siatkarze Effectora Kielce zmusili jednak jastrzębian do nieco większego wysiłku.
- Rywale zagrali trochę lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Z drugiej strony to my odpuściliśmy nieco w trzeciej partii i w konsekwencji ją przegraliśmy. Ważne, że udało się zwyciężyć i w całej rywalizacji prowadzimy już 2:0, z czego się bardzo cieszymy - tłumaczy Michał Kubiak, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla oraz reprezentacji Polski.
W play-off każdy faworyzowany zespół chce awansować do kolejnej rundy jak najszybciej, oszczędzając w ten sposób siły na następne, teoretycznie znacznie trudniejsze pojedynki. Nie inaczej jest w przypadku klubu z Jastrzębia, który w rywalizacji z ekipą Dariusza Daszkiewicza jest zdecydowanym faworytem.
- Bardzo nam zależy, by sprawę awansu do półfinału rozstrzygnąć w trzech meczach. Mam nadzieję, że już po pierwszej potyczce na terenie przeciwników nasz awans do kolejnej rundy play-off stanie się faktem - zaznacza podopieczny Lorenzo Bernardiego.
Sprawa nie będzie jednak tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, z Kubiakiem na czele, doskonale zdają sobie z tego sprawę. - Na swoim parkiecie każdy zespół gra lepiej. Siatkarze Effectora są trudnym rywalem i w Kielcach na pewno nie będzie łatwo o zwycięstwo - przyznaje siatkarz górniczej drużyny.
Reprezentacyjny przyjmujący zna receptę prowadzącą do sukcesu. Tylko czy śląski zespół będzie potrafił ją w Kielcach zrealizować? - Jeśli dobrze serwujemy, potrafimy wygrać z każdym. Kiedy jednak w polu zagrywki się nam nie wiedzie, zwyciężanie przychodzi bardzo ciężko, obojętnie z jakim zespołem rywalizujemy - wyjaśnia Michał Kubiak.