Dziennik przypomina, że podopieczni Raula Lozano wprawdzie nie zachwycili, ale akurat styl wygranej był w tym wypadku najmniej istotny - liczyło się tylko zwycięstwo. Nie można jednak zapominać, że czwarty i piąty set był popisem Piotra Gruszki i jego kolegów, którzy w tych fragmentach spotkania pokazali, jakie są prawdziwe różnice w umiejętnościach pomiędzy zespołami Polski i Belgii.
Zdaniem Rzeczpospolitej spotkanie było bardzo nerwowe i nie stało na wysokim poziomie. I choć faworytem tego pojedynku była Polska, to wynik do końca pozostawał otwarty. Na szczęście mobilizacja, połączona z lepszą grą, przyszła w samą porę – w czwartej partii coraz lepiej rozgrywał Łukasz Żygadło, dobrą zmianę dał Daniel Pliński (zastąpił Marcina Możdżonka) i wreszcie zaczął funkcjonować polski blok. Tie-break był wyrównany tylko do stanu 4:3. Potem po znakomitym bloku Łukasza Żygadło nasi siatkarze zaczęli powiększać przewagę, której nie oddali do końca.
W opinii Życia Warszawy pewnym usprawiedliwieniem słabej gry polskiego zespołu jest brak czterech najlepszych siatkarzy, którzy nie zagrali w Antwerpii z powodu kontuzji. Biało-czerwoni wystąpili bez: Pawła Zagumnego, Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego i Krzysztofa Ignaczaka.
Polska Dziennik Zachodni twierdzi, że Belgowie napędzili nam nieco strachu, gdy prowadzili 2:1. Na szczęście nasi siatkarze wzięli się w garść i dwa następne sety rozstrzygnęli na swoją korzyść. Duża w tym zasługa Daniela Plińskiego, który pojawił się na parkiecie w czwartym secie, a także - zastępującego Pawła Woickiego - Łukasza Żygadło.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)