[b]Artur Długosz: Za wami niesamowite spotkanie w ćwierćfinale Pucharu Polski z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała w którym odniosłyście zwycięstwo. Powody do radości są chyba spore?
[/b]Dorota Medyńska: Tak, spotkanie było dosyć emocjonujące. To był taki horror z happy-endem. W tym meczu było dużo akcji, ciekawych wymian. Co prawda nasza gra troszkę falowała, ale na szczęście w końcu udało się wygrać z zespołem z Bielska-Białej. To dobry krok przed meczem rewanżowym.
Dwa razy z bielszczankami w sezonie zasadniczym już przegrałyście. Teraz można powiedzieć, że do trzech razy sztuka.
-
Tak. Zawsze mecze z drużyną z Bielska są bardzo emocjonujące i zacięte. Ostatnie dwa spotkania w rundzie zasadniczej z BKS-em przegrywałyśmy po 2:3. W końcu to przełamałyśmy i mam nadzieję, że następne spotkania będą układać się po naszej myśli.
Z BKS-em toczyłyście zawsze wyrównane potyczki, takie na styku. Nie żałujecie trochę, że to nie z tym zespołem spotkacie się w play-offach? Poziom sportowy zarówno was, jak i ich, wydaje się być wyrównany.
- Nie zastanawiałyśmy się kto byłby lepszym przeciwnikiem - czy drużyna z Bielska-Białej czy z Dąbrowy Górniczej. Oba zespoły są bardzo dobre.
Te kilka dni wolnego po ostatnim spotkaniu chyba wam się przydały?
- Troszkę odpoczęłyśmy mentalnie i fizycznie. Jednak jesteśmy teraz w okresie ciężkiego treningu dlatego może nie widać u nas jeszcze tej szybkości, pełnej dynamiki, ale na szczęście wystarczyło to, żeby wygrać spotkanie z BKS-em. Mam nadzieję, że nasza praca przyniesie efekty w play-offach.
Myślicie już o tych decydujących meczach w play-off'ach czy na razie liczy się tylko Puchar Polski?
- Myślimy też o play-offach. Głównie nasz trening siłowy ustawiony został pod zmagania właśnie w nich, ale nie odpuszczamy też Pucharu Polski. W tych rozgrywkach też chcemy wygrywać. Chcemy odnieść zwycięstwo w następnym meczu i awansować do final four.
Wiem, że przed wami ciężki rywal w play-offach, ale czy będziecie stanie w tych decydujących meczach sezonu trochę namieszać?
- Rywal jest bardzo ciężki. Wiadomo, że Tauron MKS jest bardzo dobrym zespołem. Uważam jednak, że jesteśmy w stanie napsuć im trochę krwi.
Czyli nie tracicie wiary we własne umiejętności.
- Wiary we własne umiejętności nie tracimy. Cały czas wierzymy w sukces. Obojętnie z kim byśmy grały, to zawsze jesteśmy pełne wiary w zwycięstwo i staramy się do tego dążyć.