To dopiero początek - komentarze po meczu Indykpol AZS Olsztyn - Wkręt-met AZS Częstochowa

Mimo wyższego miejsca w fazie zasadniczej, olsztynianie ulegli w pierwszym meczu fazy play-out częstochowianom. - To dopiero początek, trzeba wygrać trzy mecze - pocieszał się trener Radosław Panas

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Dawid Murek (kapitan Wkręt-metu AZS-u Częstochowa): Chcieliśmy przyjechać tutaj i wygrać, co nam się udało. Zagraliśmy bardzo dobre zawody, zwłaszcza na bloku. Udało nam się zdominować najlepszego olsztyńskiego atakującego. Wcześniej w lidze nam się to nie udawało. Dziś od razu nasza gra wyglądała lepiej. Już nie mówię o tym, że dobrze blokowaliśmy, ale też dobrze broniliśmy i kończyliśmy dużo kontrataków. To jest ważne w siatkówce. Zdajemy sobie sprawę, że to jest pierwszy mecz i przed nami jeszcze długa droga do tego, żeby zdobyć dziewiąte miejsce. Tak samo olsztynianie, jak i my chcemy tego dokonać.

Guillermo Hernan (kapitan Indykpolu AZS-u Olsztyn): Mieliśmy dużo problemów w kontrataku. Staraliśmy się zdobywać jakieś punkty, ale nie graliśmy dobrze w kontrataku. Jesteśmy teraz w nie najlepszym momencie z naszą grą jako zespół. Ale ta faza rozgrywek dopiero się zaczęła i może potrwać jeszcze długo. W następnym tygodniu będziemy się starali powalczyć, znaleźć nasz rytm i poziom, który prezentowaliśmy w ostatnich trzech miesiącach. Mam nadzieję, że następny mecz w Częstochowie będzie nasz.

Marek Kardos (trener Wkręt-metu AZS-u Częstochowa): To dopiero początek. Ten mecz równie dobrze mogliśmy wygrać, jak i przegrać. Decydowały niuanse, dlatego nie popadamy w hurraoptymizm. Czasami bardzo ciężko jest prowadzić zespół skonstruowany w większości z młodych zawodników. W tym sezonie nie zazdroszczę ani Radkowi Panasowi, ani sobie (śmiech). Tutaj będzie jeszcze bardzo długa droga do skończenia tego sezonu.

Radosław Panas (trener Indykpolu AZS-u Olsztyn): Gratuluję zwycięstwa i dobrej gry. My nie zagraliśmy na swoim dobrym poziomie, szczególnie w ataku. Mieliśmy problemy z jego kończeniem. W pierwszym secie mieliśmy sporo piłek w kontrataku, a skończyliśmy bodajże jedną. Gdyby było ich kilka więcej, zupełnie inaczej by się grało. Szukałem różnych rozwiązań na tej pozycji, ale tym razem te warianty nie funkcjonowały za dobrze. Jednak tak jak wszyscy podkreślają, to dopiero początek. Trzeba wygrać trzy mecze, a my będziemy się starali teraz odnieść zwycięstwo w Częstochowie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×