Pierwszy mecz ćwierćfinałowy play off w sezonie 2012/2013 rozpoczął się od wyrównanej walki, co zapowiadało emocjonujący mecz pomiędzy trzecią i szóstą drużyną rundy zasadniczej. Schodząc na pierwszą przerwę techniczną bielszczanki prowadziły zaledwie jednym punktem. Po powrocie na parkiet do natarcia przystąpiły przyjezdne. Zacięte wymiany kończyły się szczęśliwie dla podopiecznych Macieja Kosmola. Tymczasem gospodynie popełniały dużo błędów w obronie, brakowało komunikacji między zawodniczkami. Ten atak Budowlanych przerwał dopiero trener Wiesław Popik biorąc czas na żądanie (11:14).
Gospodynie zmobilizowały się w kolejnym fragmencie i po niecelnym ataku Aleksandry Kruk był remis po 17. Wynik oscylował wokół remisu do stanu 21:21. Wówczas miejscowe wykorzystały dwie dogodne sytuacje, a po błędzie rywalek miały piłkę setową. Budowlane łatwo nie zamierzały odpuścić dobrego dla siebie seta i obroniły dwie pierwsze piłki. W poczynania gospodyń wkradła się nerwowość i trener Popik wziął przerwę. Łodzianki znów obroniły piłkę i doprowadziły do remisu (24:24). Mimo przewagi Aluprofu w tym fragmencie walka trwała nadal (27:27). Po fantastycznej końcówce, z długimi wymianami, ostatecznie większą energią i pewnością w ataku wykazały się bielskie siatkarki. Po uderzeniu po skosie Elisy Celli zwyciężyły 30:28.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęły przyjezdne. Gdy na zagrywce znajdowała się Sylwia Pycia prowadziły 4:1. Dobrą zmianę dała wtedy Koleta Łyszkiewicz, której dwa asy serwisowe pozwoliły wrócić bielszczankom na prowadzenie 7:5. Gospodynie wypracowały sobie kilkupunktową przewagę, którą długo utrzymywały (14:10). Mylić zaczęła się Pycia, a pojedynczy blok Łyszkiewicz dał 16 punkt BKS-owi. W obronie dwoiła się i troiła Agata Sawicka, a kolejne akcje kończyła Helena Horka. Ostatecznie BKS pewnie triumfował w drugiej partii do 16.
Fatalnie zaczęły trzecią odsłonę przyjezdne, które już po pierwszym fragmencie przegrywały 2:7, nie potrafiąc powstrzymać blokiem przeciwniczek. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie po tym, jak na zagrywce pojawiła się Dorota Ściurka. Kilka punktów z rzędu uskrzydliło łodzianki, które doprowadziły do wyrównania po 9. Goście poszli za ciosem i po ataku Magdaleny Piątek wyszły na prowadzenie 13:11. Bielszczanki nie potrafiły zbliżyć się do rywalek, które były coraz bliżej zwycięstwa w tym secie.
Przy stanie 15:18 szczęście dopisało Ewelinie Sieczce, której parada w obronie i przebicie piłki na drugą stronę dało... punkt bielszczankom. Gospodynie zbliżyły się na jedno "oczko" do gości (17:18). W tym momencie przyjezdne wykorzystały swój najlepszy element, a więc blok. BKS-owi uciekał trzeci set (18:21). W końcówce łodzianki nie pozwoliły sobie wydrzeć wygranej i gra toczyła się dalej.
Kolejny set lepiej otworzyły Budowlane, ale sześć punktów z rzędu dało prowadzenie gospodyniom 8:3. Dobrze dysponowana tego dnia była Sieczka, której ponad połowa ataków kończyła się zdobyczami punktowymi dla bielszczanek. Rywalki nie były w stanie - tak jak w poprzednim secie - przejąć inicjatywy na parkiecie. Kolejne ataki z obejścia i po skosie dawały punkty Aluprofowi (15:8). Do końca partii wysoka przewaga BKS-u utrzymała się. Bielskie siatkarki przypieczętowały zwycięstwo w pierwszym meczu z Budowlanymi, choć łodzianki pokazały, że w tej rywalizacji mają wiele do powiedzenia.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Budowlani Łódź 3:1 (30:28, 25:16, 19:25, 25:13)
BKS Aluprof: Horka, Bergrova, Sieczka, Cella, Wołosz, Pelc, Sawicka (libero) oraz G. Wojtowicz, Łyszkiewicz, Szymańska, Frąckowiak.
Budowlani: Thompson, Golec, Kruk, Piątek, Ściurka, Pycia, Durajczyk (libero) oraz Mikołajewska, Wójcik, Ampudia, Sikorska.
Sędziowie: Sławomir Gołąbek (I), Katarzyna Sokół (II)
MVP: Ewelina Sieczka
Widzów: 600
Stan rywalizacji: 1:0 (do trzech zwycięstw)