Zgodnie z umową trenerów drużyny Resovii Rzeszów i Lokomotiwowi rozegrali w Kielnarowej cztery partie. Wszystkie padły łupem siatkarzy z Ukrainy, którzy wyraźnie są na innym etapie przygotowań niż rzeszowianie i w porównaniu do polskiej drużyny wręcz emanowali świeżością.
Zdecydowanie najlepiej w rzeszowskiej drużynie spisywał się Fin Mikko Oivanen, który powrócił do gry po kontuzji. Siatkarz ten imponował przede wszystkim skuteczną zagrywką, zdobywając trzy asy. Gościom z pewnością pomógł fakt, iż w Resovii zabrakło Krzysztofa Ignaczaka. Na pozycji libero zagrał za niego Mateusz Wojtowicz.
Z upływem czasu rzeszowianom zaczęło brakować sił, co szczególnie było widać w trzeciej partii. - Jest jeszcze dużo do poprawienia w naszej grze. Nie mam jednak pretensji do zawodników. Ciężko trenują i tak będzie do końca września. W ekipie rywali widać było dużą świeżość i agresję - powiedział Super Nowościom trener Asseco Resovii, Ljubomir Travica. Oba zespoły zmierzą się ze sobą już w najbliższy weekend, podczas turnieju w Krośnie.
Asseco Resovia Rzeszów - Lokomotiv Charkov 0:4 (27:29, 26:28, 20:25, 21:25)
Resovia: Ilić, Oivanen, Perłowski, Hernandez, Mitrović, Łuka, Wojtowicz (libero) oraz Papke, Gawryszewski
Lokomotiv: Torożynow, Jachow, Jovanović, Statcenko, Teryomenko, Kapaiew, Fomin (libero) oraz Gumeniuk, Rojas, Zhelevsky, Kalinichenko, Iereshenko