Izabela Bełcik: Nie załamujemy rąk

Zarówno trener, jak i zawodniczki Atomu Trefla Sopot były zgodne - porażka z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna wynikała ze zbyt dużej liczby popełnionych błędów.

W pierwszej półfinałowej potyczce drużyna z Małopolski wygrała 3:1, choć to sopocianki były momentami lepsze na parkiecie. Tak było przykładowo w drugim secie, w którym udało się im zwyciężyć do 19. Dobrą grę przyjezdne kontynuowały w trzeciej odsłonie, ale końcówka należała do Banku BPS Muszynianki Fakro. - Uważam, że powinnyśmy wygrać 3 seta, bo wszystko na to wskazywało. Niestety nasze rozregulowane celowniki, spowodowały obrót wydarzeń i to rywalki zwyciężyły w tej partii. Szkoda, bo przy prowadzeniu 2:1 wszystko mogłoby się zdarzyć - powiedziała Izabela Bełcik.

Kapitan Atomu Trefla stwierdziła też, że postawa wicemistrzyń Polski ją nie zaskoczyła. - Wiemy jak atakują, znamy ten zespół nie od dziś i one też nas dobrze znają. Muszynianka popełniła w tym spotkaniu mniej błędów i dlatego wygrała. Nam brakowało nieco twardej gry, punkt za punkt. Nie możemy wstrzymywać ręki w ważnych momentach. Potrzebna nam jest większa pewność siebie. Nawet jeżeli coś nie wyjdzie, to nie możemy tego rozpamiętywać, tylko skupić się na kolejnych piłkach - dodała.

Porażka w pierwszym półfinałowym meczu nie przekreśla szans na awans, bo walka o prawo gry o mistrzostwo Polski, toczy się do trzech zwycięstw. - Oczywiście nie załamujemy rąk po tym meczu. Jutro jest nowy dzień i będziemy walczyć do ostatnich sił. Nasze cele się nie zmieniają - wciąż mamy do wygrania trzy spotkania - zakończyła rozgrywająca Atomu Trefla Sopot.

Źródło artykułu: