Podopieczne Mariusza Wiktorowicza wygrały dwa spotkania z zespołem Jedynki Aleksandrów Łódzki. Pierwszy mecz zakończył się już po trzech setach, drugie spotkanie przebiegało zaś nieco inaczej. Policzanki prowadziły dosyć wysoko nad gospodyniami. Mimo to, straciły jednego seta. Drugi mecz zakończył się wynikiem 3:1. Jednak jak przyznaje kapitan zespołu z Polic, wynik nie jest najważniejszy. - Wygranie drugiego seta przyszło nam dosyć łatwo. Myślę, że to nas troszkę uśpiło i straciłyśmy czujność, czego konsekwencją było przegranie trzeciej partii. Ale tak naprawdę strasznie się cieszymy. W tych spotkaniach nie liczy się to czy będzie wynik 3:0, 3:1 czy 3:2. Trzeba wygrać. Jedynym minusem dłuższej gry jest to, że tracimy więcej siły, ale najważniejsze jest zwycięstwo - powiedziała Joanna Mirek.
Grająca na pozycji przyjmującej Mirek zdecydowała się na zejście ligę niżej. W poprzednim sezonie występowała w Orlen Lidze broniąc barw zespołu Budowlanych Łódź. Jednak jak sama przyznaje, zmiana ta nie miała negatywnego wpływu na jej grę. - Absolutnie nie żałuję swojej decyzji. Dołączyłam do naprawdę rewelacyjnego klubu. Jestem bardzo zadowolona z tej zmiany. Jeżeli ktoś uważa, że straciłam na tym, że przeszłam do pierwszej ligi, to absolutnie nie ma racji - stwierdza stanowczo siatkarka.
Zawodniczka zespołu z Polic jest w stanie porównać różnice jakie występują między pierwszoligowymi zespołami, a drużynami z Orlen Ligi. Według Mirek nie są one rażące. - W tym roku liga jest naprawdę bardzo wyrównana. Wiele dziewczyn grających w pierwszej lidze występowało wcześniej w najwyższej klasie rozgrywkowej, dlatego poziom jest wysoki. Wszyscy to powtarzają i ja też tak uważam. Osobiście nie spodziewałam się, że w I lidze może być tak wysoki poziom - przyznaje Mirek.
Determinacja policzanek jest bardzo duża. - Cieszę się, ponieważ jesteśmy bliskie awansu. Zrobimy wszystko, by dopiąć ten ostatni guzik, żeby postawić tę kropkę nad "i" - zapowiada kapitan zespołu z Polic.
Jeżeli drużynie Chemika uda się zająć pierwsze miejsce w tabeli, to zespołowi z
Aleksandrowa Łódzkiego przyjdzie się zmierzyć z ekipą Siódemki Legionovii. Dla Joanny Mirek wybór jest prosty. - W tym pojedynku dopingowałabym moją przyjaciółkę, z którą przyjaźnie się od szesnastego roku życia. Jest nią Jolanta Studzienna, obecnie trenerka drużyny z Legionowa. Trzymam za nią kciuki. Mam nadzieje, że jej zespół się utrzyma w Orlen Lidze i w przyszłym roku spotkamy się w tych rozgrywkach. Ona jako trenerka, a ja jeszcze jako zawodniczka - komentuje przyjmująca.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!