Wytze Kooistra: Nie mogę powiedzieć, że czułem wsparcie trenera

Holenderski środkowy Skry czuje spory niedosyt po zakończeniu sezonu na 5. miejscu w lidze. W rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl zdradza też, kto według niego zostanie mistrzem Polski.

Zespół Jacka Nawrockiego w obecnych rozgrywkach odpadł z walki o złoty medal PlusLigi już w ćwierćfinale. Początek sezonu nie zapowiadał aż tak szybkiej eliminacji. Jeśli to tego dodać dotkliwą porażkę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, dla wielokrotnego mistrza Polski jest to wynik sporo poniżej oczekiwań. - Czułem, jakbyśmy rozegrali dwa różne sezony - jeden z jedną drużyną i kolejny już z inną. Naprawdę dobrze szło nam do grudnia, do momentu, w którym dwóch zawodników opuściło klub i w ich miejsce zaczęli pojawiać się inni. Wkomponowanie ich do zespołu nie było dla nas łatwe, zwłaszcza, że przed tymi zmianami byliśmy niepokonani, a do tego zdobyliśmy Superpuchar Polski. Pamiętam, że kilka meczów zagraliśmy naprawdę dobrze, ale nie mogliśmy ich pomyślnie dla nas zakończyć. Na pewno powinniśmy spisać się znacznie lepiej w rywalizacji z Jastrzębskim Węglem w rozgrywkach o krajowy puchar. Bardzo bolało nas również wyeliminowanie z Ligi Mistrzów przez Arkas Izmir - opowiada Wytze Kooistra.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Środkowy PGE Skry Bełchatów jest bardzo niepocieszony z powodu pożegnania się z walką o ligowe medale na tak wczesnym etapie. Wywalczenie przepustki do europejskich pucharów po pokonaniu AZS Politechniki Warszawskiej wydaje się być niewielkim pocieszeniem dla niego i drużyny. - Każdy zawodnik Skry czuje olbrzymi zawód. Mamy dobry zespół i nikt z nas nie pracował ciężko cały sezon, po to by skończyć rozgrywki na piątym miejscu - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl mierzący 209 cm wzrostu siatkarz.

Skra ma za sobą ciężki sezon. Doświadczony środkowy, mimo niepowodzeń zespołu, udowodnił jednak, że jest wartościowym zawodnikiem
Skra ma za sobą ciężki sezon. Doświadczony środkowy, mimo niepowodzeń zespołu, udowodnił jednak, że jest wartościowym zawodnikiem

W minionym roku Holender w końcu miał możliwość pokazania pełni swoich umiejętności. Po odejściu z zespołu Marcina Możdżonka Kooistra, w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, często wybiegał na parkiet w pierwszym składzie. - Bardzo się cieszę, że grałem dużo więcej niż zaraz po moim przybyciu do Polski i, że pokazałem na co mnie stać zwłaszcza w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata. W ostatnich meczach też grałem sporo i dwukrotnie wybrano mnie MVP spotkania. Wciąż jednak uważam, że mogłem osiągnąć więcej - twierdzi zawodnik.

Według wielu obserwatorów Kooista i tak grał zbyt mało. Trener Nawrocki obok pewniaka Daniela Plińskiego często desygnował do gry Karola Kłosa. Urodzony w Warszawie środkowy ma talent, ale to wciąż melodia przyszłości polski siatkówki. Wyglądało więc na to, że szkoleniowiec Skry nie ma pełnego zaufania do

doświadczonego holenderskiego internacjonała. Czy sam zawodnik czuł wsparcie swojego trenera? - Po dwóch latach w Skrze nie mogę odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Wydaje mi się jednak, że każdy kto rozumie siatkówkę mógł to zauważyć - przyznaje z nutą goryczy sympatyczny środkowy.

31-latek nie chce na razie zdradzać swoich planów na przyszłość. Już wcześniej wspominał, że teraz najważniejsza będzie dla niego reprezentacja, którą czekają bardzo intensywne miesiące. Kooistra przyznaje jednak, że dobrze czuje się w Bełchatowie. - Osobiście przeżyłem tu dwa piękne lata. Moje dzieciaki mogły liczyć na bardzo dobrą opiekę, a ludzie w otoczeniu siatkarskim, ale także ci wszyscy spotykani na ulicach byli niezwykle mili dla mnie i mojej rodziny.

W zeszłym roku PGE Skra Bełchatów walczyła w wielkim finale mistrzostw Polski z Asseco Resovią Rzeszów. Tym razem z ekipą Andrzeja Kowala spotkała się już w ćwierćfinale. Ekipa z Podkarpacia w obu przypadkach była górą, a teraz czeka ją decydujący o mistrzostwie Polski mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jak na rywalizację finałową zapatruje się Kooistra? - Wydaje mi się, że na finiszu to Resovia będzie górą i obroni tytuł, choć muszę przyznać, że poziom obu zespołów jest bardzo podobny - ocenia zeszłoroczny srebrny medalista PlusLigi.

Bełchatowscy kibice uwielbiają Kooistrę. Czy w przyszłym sezonie znów będą mogli oglądać go w barwach swojego zespołu?
Bełchatowscy kibice uwielbiają Kooistrę. Czy w przyszłym sezonie znów będą mogli oglądać go w barwach swojego zespołu?
Źródło artykułu: