- Mamy jeszcze trochę czasu, żeby się odpowiednio przygotować do tych spotkań. Myślę, że za dwa tygodnie będzie to wyglądać dużo lepiej. W tym składzie, w którym wystąpiliśmy w sobotę trenujemy przeciwko tej pierwszej szóstce, która grała w piątek, dlatego było parę rzeczy z których możemy być niezadowoleni. Były to pierwsze koty za płoty - powiedział Andrzej Wrona w rozmowie z serwisem pzps.pl.
Środkowy reprezentacji Polski, dla którego mecz z Serbami był okazją do debiutu w biało-czerwonych barwach, zdaje sobie sprawę, że ciężko będzie mu się przebić do podstawowego składu. Przyznaje jednak, że już sama obecność w ekipie Andrei Anastasiego to dla niego spora nobilitacja. - Cieszę się, że załapałem się do tej piątki. Jednak to trener przed meczami będzie miał ból głowy, żeby wybrać tę najlepszą trójkę. Trzeba pamiętać, że uraz kolana leczy jeszcze Grzegorz Kosok. W naszej lidze w wśród wszystkich polskich zawodników jest to jedna z najmocniej obsadzonych pozycji - powiedział środkowy, który od nowego sezonu reprezentował będzie barwy PGE Skry Bełchatów.[color=#000000]
Siatkówka na
SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy![/color]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)