Itas Diatec Trentino - Lube Banca Marche Macerata 0:3 (34:36, 19:25, 19:25)
Itas: Riad 13, Stefanow 9, Della Lunga 2, Birarelli 4, Grbić 1, Kazijski 18, Bari (l) oraz Piscopo, De Paola, Żygadło
Lube: Vermiglio 2, Martino 14, Podrascanin 9, Omrcen 19, Świderski 3, Lebl 5, Corsano (l) oraz Snippe 9, Monopoli, Bartoletti 3
Sędziowali: Gianni Bartolini i Paolo Barbero
Widzów: 2800
MVP: Jan Willem Snippe
Statystyki:
Itas:
Blok: 13
Zagrywka: 1 as, 10 błędów
Błędy własne: 17
Macerata:
Blok: 5
Zagrywka: 6 asów, 13 błędów
Błędy własne: 24
Superpuchar Włoch jedzie do Maceraty. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego potrzebowali zaledwie trzech setów, żeby pokonać Itas Diatec Trentino, choć wynik z pewnością nie oddaje do końca tego, co działo się na boisku. A działo się naprawdę wiele... Sobotnie spotkanie było znakomitą zapowiedzią sezonu ligowego, którego pierwsza kolejka rozegrana zostanie już w kolejny weekend.
Początek pierwszej partii należał do siatkarzy mistrza Włoch, którzy podczas drugiej przerwy technicznej prowadzili 16:12. W szeregach Maceraty nie bardzo mogła odnaleźć się nadzieja włoskiej siatkówki, Matteo Martino, na którego liczyło wielu kibiców. Oblicze gry zmieniło dopiero pojawienie się na parkiecie Jana Willema Snippe`a (wszedł za Sebastiana Świderskiego). W krótkim czasie zdobył on pięć punktów (w tym jeden z zagrywki), przy 80-procentowej skuteczności w ataku. Od tego momentu toczyła się zacięta walka, zakończona w piątej piłce setowej autowym atakiem Mateja Kazijskiego. Chwilę wcześniej (przy stanie 34:34) nerwy puściły Emanuele Birarelliemu i w rezultacie środkowy mistrzów Włoch ujrzał żółtą kartę. Warto również dodać, że Itas nie wykorzystał ani jednej z sześciu szans, jakie miał na rozstrzygnięcie tego seta na własną korzyść. Po ostatniej z nich podopieczni Radostina Stojczewa już cieszyli się ze zwycięstwa, kiedy sędzia punkt przyznał jednak ekipie z Maceraty.
Dobrze spisujący się w pierwszej odsłonie Snippe pozostał na boisku na kolejne partie. W drugiej zdobył co prawda już tylko jeden punkt, jednak bardzo dobrze przyjmował (75% skuteczności) i ani raz nie pomylił się w polu zagrywki. Po skutecznym ataku oraz serwisie Omrcena i błędzie Kazijskiego Lube objęła prowadzenie 6:3. Trener Stojczew próbował ratować sytuację wprowadzając De Paolę za pozostającego wciąż bez punktu Della Lungę, lecz zmiana ta zmieniła niewiele. Trójka Omrcen-Snippe-Lebl wyprowadziła Maceratę na pięciopunktowe prowadzenie (15:10), które w końcówce uległo zwiększeniu aż do ośmiu "oczek". Przy stanie 22:14 bułgarski szkoleniowiec zdecydował się na zmianę rozgrywającego i na boisku w miejsce Nikoli Grbića pojawił się Łukasz Żygadło. Jego wejście oraz seria bardzo dobrych zagrywek Birarelliego pomogły mistrzom Włoch wyraźnie zmniejszyć stratę (19:22). Niestety w tym momencie włoski środkowy posłał serwis w siatkę, a rywale szybko zdobyli brakujące dwa punkty i skończyli tę partię.
Udana zmiana pozwoliła Żygadle pozostać na parkiecie. Przy jego rozegraniu siatkarze z Trydentu już na początku seta uzyskali trzypunktową przewagę (5:2). Ta jednak szybko została zniwelowana, a po asie serwisowym Snippe`a (6:5 dla Itasu) nad Florencją zapadła ciemność. Awaria świateł zmusiła obie drużyny do prawie półgodzinnej przerwy, która podziałała zdecydowanie na korzyść Maceraty. Po wznowieniu gry Lube, głównie za sprawą Omrcena, po raz kolejny w tym spotkaniu objęła wyraźne prowadzenie (14:9). Siatkarze Itasu nie składali jednak broni, a w odrobieniu strat pomógł im Snippe, który najpierw popełnił błąd w ataku, po czym nie przyjął zagrywki rywala. Przy stanie 15:13 dla podopiecznych Ferdinando De Giorgiego kontuzji doznał Igor Omrcen. Po ataku Chorwat upadł na parkiet, a na jego lewą kostkę spadł skaczący do bloku Della Lunga. Omrcena zastąpić musiał Andrea Bartoletti. W końcówce wiatr w żagle złapał Martino, który zapisał na swoim koncie cztery punkty. I choć Stefanowowi udało się obronić pierwszą piłkę meczową, to chwilę później spotkanie zakończył Bartoletti.
Zdobycie Superpucharu Włoch to niewątpliwie jeden z ważniejszych sukcesów klubowych Sebastiana Świderskiego. Polak jednak w tym meczu zbyt długo na boisku nie zagościł. Również Michał Winiarski obserwował poczynania swoich kolegów z ławki, w ogóle nie pojawiając się na parkiecie. Niezbyt udany początek w wykonaniu Itasu sprawił natomiast, że okazję do gry dostał Łukasz Żygadło, który - mimo porażki drużyny - ze swojego występu może być zadowolony.