Zbigniew Bartman: Pokazaliśmy, że mamy potencjał

Atakujący reprezentacji Polski wierzy, że z każdym kolejnym meczem forma naszej kadry będzie rosła. Na razie cieszyć musi nawiązanie walki z bardzo silnym rywalem.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
W drugim meczu tegorocznej edycji Ligi Światowej Polacy zaprezentowali się dużo lepiej niż na inaugurację i przegrali z Brazylią dopiero po tie-breaku. - Na pewno niedzielne spotkanie było dużo lepsze niż to, które rozegraliśmy w piątek, ale wydaje mi się, że teraz będzie już właśnie tak, że z meczu na mecz widzialny będzie progres. Brakowało nam rytmu meczowego. Wiadomo, że gra najlepiej weryfikuje to, co robimy na treningach. Cieszymy się, że jest poprawa. Mieliśmy mało czasu, żeby się zgrywać z Łukaszem Żygadło i w tym kontekście każdy mecz jest niezwykle istotny - przyznał na gorąco Zbigniew Bartman. - Trenujemy ciężko, bo tylko dzięki ciężkiej pracy można coś osiągnąć - dodał po chwili atakujący reprezentacji Polski.Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Zbigniew Bartman czeka na pierwsze zwycięstwo w World League 2013. Czy uda się wygrać już w najbliższej serii spotkań? Zbigniew Bartman czeka na pierwsze zwycięstwo w World League 2013. Czy uda się wygrać już w najbliższej serii spotkań?
Polacy nie mają zamiaru załamywać się dwiema porażkami. Spotkanie w Łodzi, niezależnie od wyniku, przyniosło kilka pozytywów. - Mimo że nasza gra nie wygląda w tym momencie super, potrafimy nawiązać walkę i nawet otrzeć się o zwycięstwo w spotkaniu z tak znakomitym zespołem jak Brazylia. Bardzo cieszy, że dysponujemy takim potencjałem. Jestem przekonany, że jak tylko dojdziemy do formy to będziemy zespołem groźnym dla każdego. Do Francji na pewno jedziemy po zwycięstwa. Musimy kolekcjonować wygrane, żeby awansować do finału - zauważył nowy nabytek Casa Modena.
Bartman zdobył w meczu numer dwa najwięcej punktów (15) wśród biało-czerwonych. Ze swojego występu nie mógł być jednak zadowolony. Po niemal każdym nieudanym zagraniu aktualny mistrz Polski był na siebie bardzo zły. - Chyba każdy zawodnik chce wygrywać i robić wszystko na boisku najlepiej jak potrafi, więc jak mu nie wychodzi to nie może być z siebie zadowolony - tłumaczył po spotkaniu.

26-letni zawodnik nie chciał w niedzielę wyciągać zbyt daleko idących wniosków w kontekście rywalizacji w grupie A World League. - Myślę, że jeszcze zdecydowanie za wcześnie na wskazywanie faworytów. Zresztą lepiej, żeby zajęli się tym dziennikarze, a my skupimy się na grze - stwierdził na zakończenie podstawowy atakujący reprezentacji Polski.

Eder Carbonera dla SportoweFakty.pl: Odnieśliśmy dwa bardzo cenne zwycięstwa

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×