Mateusz Malinowski: Potrafię zastąpić Michała Łasko

Zmiennik Michała Łasko w Jastrzębskim Węglu wierzy w siebie. - Efekty mojej pracy przyjdą i prezes o tym wie - mówi Mateusz Malinowski. Może nadchodzi przełomowy sezon dla tego zawodnika?

Gra na piasku w wykonaniu Mateusza Malinowskiego nie należy do codzienności. Mimo tego, nie zatracił on walorów, którymi zadziwia w rywalizacji halowej, o czym mogliśmy się przekonać podczas turnieju siatkówki plażowej w Czerwionce.

- Szczerze mówiąc nie trenuję za dużo na piasku i traktuję to całkiem rekreacyjnie. Jeśli jednak nadarza się okazja, by coś wygrać, to dlaczego nie skorzystać. Jak widać zagrywka jest moją bardzo mocną stroną nie tylko w halowej odmianie siatkówki, ale również w "plażówce" - przyznaje Mateusz Malinowski, atakujący Jastrzębskiego Węgla.

Mateusz Malinowski asami serwisowymi potrafi popisać się również na piasku
Mateusz Malinowski asami serwisowymi potrafi popisać się również na piasku

Dla młodego jastrzębianina jest to pewien sposób na roztrenowanie, z którego można wyciągnąć coś pozytywnego. - Bardzo lubię rywalizować i takie turnieje na Śląsku w okresie letnim temu sprzyjają. Każda forma gry to dla mnie delikatny rozwój. Można popracować nad swoimi słabymi stronami, a następnie przenieść pozytywne rzeczy na halę - zauważa podopieczny Lorenzo Bernardiego.

Siatkarz urodzony w Pile traktuje więc "letnią" odmianę volleya jako sposób na poprawę swojej formy w znacznie ważniejszych dla niego rozgrywkach halowych. Tam czekają tego siatkarza oraz jego zespół niemałe wyzwania, z Ligą Mistrzów na czele. - Jak zawsze będziemy walczyć o najwyższe cele, a bardzo ważne będą dla nas rozgrywki w europejskich pucharach. Champions League to poważne granie - zauważa Malinowski.

Atakujący, który przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla z Jokera Piła, nie miał do tej pory wielu okazji na zaprezentowanie swoich umiejętności, a jak sam twierdzi - zagrywka to nie wszystko. Niestety Malinowski w poprzednich dwóch sezonach zostawał wpuszczany na parkiet głównie po to, by "męczyć" rywali swoim agresywnym serwisem.

- O częstotliwości gry i zadaniach do wykonania decyduje trener. Z pewnością przydałoby się więcej grania, bo siatkówka nie polega tylko na zagrywce. Od siebie mogę powiedzieć, że niezależnie od wszystkiego, będę pracował na treningach na całego, by wynieść z nich jak najwięcej. Mam też nadzieję, że trener da mi w końcu szansę i przekona się na co mnie stać. Wiem, że dałbym sobie radę. Wchodzenie na parkiet w pierwszym, a następnie powiedzmy w czwartym secie tylko po to, by
zaserwować, nie jest wcale prostą sprawą
- mówi odważnie zmiennik Michała Łasko.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Włoski szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla ma jednak swoje priorytety, co sprawia, że rzadko korzysta z usług Mateusza Malinowskiego w większym wymiarze, nadmiernie eksploatując tym samym atakującego reprezentacji Włoch.

- Mój czas nadejdzie i poczekam, spokojnie pracując. Efekty tej pracy przyjdą i prezes Jastrzębskiego Węgla o tym wie. W tym sezonie czeka nas rywalizacja w Lidze Mistrzów, Pucharze Polski oraz PlusLidze. Michał Łasko jest znakomitym i bardzo wytrzymałym siatkarzem, ale przy takim obciążeniu z pewnością przyda mu się trochę odciążenia. Wiem, że będę potrafił go godnie zastąpić - zapewnia Mateusz Malinowski.

Czy Mateusz Malinowski kolejny sezon przestoi w kwadracie dla rezerwowych? To pytanie zadaje sobie chyba nie tylko ten młody i obiecujący siatkarz
Czy Mateusz Malinowski kolejny sezon przestoi w kwadracie dla rezerwowych? To pytanie zadaje sobie chyba nie tylko ten młody i obiecujący siatkarz
Źródło artykułu: